Górnik Konin
- GKS Tychy (18.06.08) |
|
Mecz z
GKSem od
początku zapowiadał się ciekawie. Około 20-30 minut przed meczem na
stadionie pojawił się GKS z ŁKSem i Zawiszą, wpadając całą
bandą przez płot przy rzece. W tym czasie na obiekcie praktycznie zero
psów. Od nas w tym momencie na sektorze jakieś 60-70 osób. Goście ruszyli
na nas całą paczką. Od nas wybiegło jakieś 30 osób, co spowodowało chwilowe zatrzymanie
koalicji. Po chwili doszło do starcia (także ze sprzętem), jednak wobec
sporej przewagi liczebnej koalicji tysko-łódzko-bydgoskiej musieliśmy
się ewakuować. Później wpadła policja i emocje chwilowo się skończyły.
W drugiej połowie dostaliśmy cynk, że pod główną kasą zauważono
kibiców gości w ok. 30 osób. Od razu udaliśmy się częścią ekipy w ich
kierunku, ochrona ustąpiła nam grzecznie miejsca. Mimo nawoływań,
goście nie byli już tacy chętni, a ich miny na nasz widok nie były
tęgie. Po chwili w nich wjechaliśmy, część na szybko zaczęła uciekać,
a Ci co się postawili lub nie zdążyli uciec - zaliczyli oklep. W
awanturze zdobyliśmy 2 koszulki GKSu, które później wylądowały i
spłonęły na naszym płocie. Na meczu utworzyliśmy młyn w ok. 200 osób,
z nami Gwardia Koszalin w 6 osób oraz Ostrovia Ostrów w 18. Gości na
oko 350-400 osób, w tym GKS, ŁKS i Zawisza. Z naszej strony trochę
ultrasu podczas meczu (race, świece i ognie). Górnik przegrał 0-2 i
awans przypadł Tychom. Dzięki za wsparcie dla Gwardii Koszalin oraz Ostrovii. |
|
|
|
GKS Tychy -
Górnik Konin (14.06.08) |
|
Na pewno
organizacja tego wyjazdu nie wyglądała tak jak powinna, ale w końcu udało się
zamotać transport na ten daleki wypad. W dobrych humorach wyruszyliśmy do oddalonych o 350km Tychów, oglądając w czasie jazdy
klika filmów (nie zabrakło także tych dla dorosłych), więc ogólnie było
całkiem wesoło. Po 6-cio godzinnej
podróży dojechaliśmy w końcu na miejsce, niespełna godzinę przed meczem.
Wywiesiliśmy flagę i od początku meczu jechaliśmy z bardzo dobrym dopingiem
(jak na tą liczbę) przez całe spotkanie. Nas ok. 40 osób. Gospodarze sami
określili się na kafla, trochę ultrasowali. Górnik dostał lanie 4-0 i był
niemal pewne, że plany o awansie do 2 ligi będziemy musieli odłożyć na co
najmniej przyszły rok. Po meczu
podziękowaliśmy piłkarzom za walkę, oni nam za doping i mimo wszystko
w wesołych humorach wróciliśmy do Konina. Po przyjeździe do Konina, mimo późnej
pory, sporą grupą odwiedziliśmy jeszcze jeden z konińskich klubów. Wyjazd
ogólnie zajebisty i niech żałują Ci, co sobie go odpuścili. |
|
|
|
Górnik Konin
- Sparta Oborniki (07.06.08) |
|
Jak na mecz
barażowy, frekwencja na Dmowskiego nie była imponująca. W sumie na
stadionie obecnych było jakieś 1200 osób, w tym jakieś 110-120 w naszym
sektorze.
Leniwa atmosfera udzieliła się na tyle mocno, że dopingowała może
połowa osób z tej liczby, za to na płocie zawisły trzy flagi.
Ogólnie bardzo piknikowo. Wśród dziadków wypatrzono 6 fanów Sparty, z
czego połowę stanowiły dziewczyny. Jako ciekawostkę można podać, że to
właśnie one jedynie miały barwy na wyposażeniu. Poza tym nudy. Górnik
wygrał 2 baraż i zapewnił sobie prawo do startu w barażu ogólnopolskim.
|
|
|
|
Sparta
Oborniki - Górnik Konin (31.05.08) |
|
Pierwszy mecz
w ramach wojewódzkiego barażu o 3 ligę przypadł nam na wyjeździe. Do
Obornik na mecz z tamtejszą Spartą wyruszyliśmy w dwa autokary plus kilka
fur. Łącznie na sektorze gości zameldowało się ok. 120 osób. Z nami 5
chłopaków z flagą z Gwardii Koszalin, z którą od niedawna łączy nas układ.
Obok naszego sektora siedziało również 20-30 zgredów Górnika, w większości
w barwach. Grupa autokarowa wjechała na sektor z bramą, reszta koleją
rzeczy także weszła za darmo. Wywiesiliśmy kilka flag i prowadziliśmy
przyzwoity doping. Na początku meczu wyrzuciliśmy konfetti i
odpaliliśmy sporo rac.
W drugiej połowie doszło do krótkiej ganianki z ochroną i miejscowymi.
Wszystko za sprawą lokalnych rzezimieszków, którym nie spodobała się
obecność na ich trybunach jednego z naszych kibiców z odpaloną racą i
okrzykiem. Mecz został przerwany na kilka minut, chociaż oprócz
pojedynczych przypadków, nie wbiegliśmy na murawę, by uniknąć jakikolwiek
sytuacji związanych z ewentualnym walkowerem dla gospodarzy (Górnik w
tym momencie prowadził 1-0). Sędzia i tak był już dość stronniczy na
korzyść gospodarzy, o czym świadczyło kilka boiskowych sytuacji. Po
chwili niestety pojawili
się gazownicy z psiarnią, co uspokoiło trochę sytuację.
Górnicy ostatecznie dowieźli zwycięstwo do końca i w radosnych humorach
wracaliśmy do Konina. Dzięki i pozdro dla fanów Gwardii! |
|
|
|
Górnik Konin
- Astra Krotoszyn (24.05.08) |
|
Ostatni
mecz ligowy w sezonie przypadł nam pojedynkiem z Astrą Krotoszyn. Na
meczu zebrała się nas niecała setka, na płocie zawisły dwie flagi.
Prowadziliśmy całkiem dobry doping przez większą część spotkania. Z
Krotoszyna tym razem nikt oficjalnie się nie pokwapił na ten wyjazd, a
szkoda. Piłkarze Górnika rozgromili gości 9-0 i to chyba tego dnia
cieszyło najbardziej. Ogólnie mecz bez historii. |
|
|
|
Górnik Konin
Oldboys - Orły Górskiego (23.05.08) |
|
Mecz oldbojów
Górnika z byłymi reprezentantami Polski ściągnął sporą liczbę widzów na
stadion przy Dmowskiego. W końcu zapowiadano występ wielu dawnych
piłkarskich znakomitości znanych z występów kadry czy to naszego Górnika,
jeszcze sprzed zmiany nazwy w 1996 roku. I rzeczywiście oby dwie drużyny
pod tym względem nie zawiodły. Ze strony biało-czerwonych mieliśmy okazję
zobaczyć m.in. Domarskiego, Kusto, Ćmikiewicza, Furtoka, czy Ciołka. Z
kolei ze strony KSG konińskiej publiczności przypomnieć się mogli tacy
zawodnicy jak: Andrzej Woźniak, Bernard Szmydt, Sławomir Słupecki, Tomasz
Wojciechowski, Jacek Motyliński, Jerzy Banaszak, Stanisław Lewandowski,
Stanisław Lisiak, Jerzy Kostrzewa, Andrzej Lisiak, Leszek Findling, Jan
Augustyniak, Edmund Melewski, Marek Nowak, Grzegorz Budny, Tomasz Witek,
Jacek Kancelerowicz, Jan Kmieczyński, Mirosław Desecki oraz Jacek Pasek.
To oni niegdyś tworzyli wielką i wspaniałą historię naszego Górnika!
To oni także wielokrotnie wspierali nas w dążeniach, by mimo sporego
upływu czasu, przywrócić, jedyną właściwą i zasłużoną nazwę dla
naszego klubu. Dlatego też na stadionie nie mogło zabraknąć nas i
oczywiście dopingu dla biało-niebieskich! W sumie przewinęło się nas
przez sektor nieco ponad 80 osób, na płocie zawisła jedna nasza flaga,
a z pierwszym gwizdkiem odpalone zostało 6 rac. Mecz rozpoczął się
modlitwą i chwilą zadumy dla zmarłego dokładnie 2 lata temu trenera
Kazimierza Górskiego. Na meczu obecny był brat wielkiego trenera,
Dariusz Górski, który poprowadził w tym spotkaniu byłych kadrowiczów.
Ogólnie jak na tego typu piknik nie było źle. Prowadziliśmy doping przez prawie cały mecz. W drugiej połowie mimo
przerzedzenia próbowaliśmy mało skutecznie rozruszać całą trybunę. Udało się
jedynie z falą, która po kilkunastu próbach dobiła w końcu do drugiego
brzegu trybuny. Po meczu podziękowaliśmy górnikom za grę, młodsi fani wlecieli
nawet na murawę po autografy i przybicie piątki. Pozdro dla obecnych! |
|
|
|
Korona Piaski
- Górnik Konin (17.05.08) |
|
Wyjazd do
Piasek został przez nas odpuszczony. By nie zaliczyć jednak zera, 2 fanatyków
postanowiło wybrać się na ten mecz pociągiem przez Poznań. Na sektorze
przyjezdnych, dołączyło do nich jeszcze 8 fanów, którzy przyjechali
autami. Łącznie nas 10 osób - liczba jakby nie patrzeć - słaba i
na dodatek na własne życzenie. Z pobliskiego Gostynia wspomogło nas także
11 fanów Kanii (dzięki i pozdro) w 1szej połowie. W drodze powrotnej na nasze auto
ustawił się Kalisz w jakieś 30 osób. Wobec takiej przewagi, kierowca
musiał palić gumę. Plus dla KKSu za akcję i na pewno szkoda, że
odpuściliśmy sobie ten wypad. Z drugiej strony, zdążyliśmy się już
przyzwyczaić, że żydki są odważne tylko wtedy, gdy wiedzą, że jest nas
mało. W tym samym czasie na meczu Orzeł Wałcz -
Gwardia Koszalin - 11 górnikowców gościnnie z Gwardią. |
|
|
|
Doktór Czarnylas - Górnik Konin (11.05.08) |
|
Kolejny
wyjazd z cyklu niedzielnego leczenia kaca. Nas na tym
wyjeździe, rozgrywanym w niedzielę o 11 rano, dokładnie 27 osób. Mimo nie
dużej liczby, udało się
jednak wspólnie wyruszyć autobusem. Na meczu dobra zabawa z naszej strony.
Jechaliśmy praktycznie bez obstawy w dwie strony, jednak wszędzie
spokój. Górnik doznał pierwszej porażki w tym sezonie, więc wracaliśmy
w średnich humorach. I to na tyle. |
|
|
|
Górnik Konin
- SKP Słupca (04.05.08) |
|
Nas na tym
meczu garstka, podobnie jak na ostatnim meczu u siebie nie tworzyliśmy młyna.
Gości ze Słupcy oczywiście nie zobaczyliśmy. Jedyne co może cieszyć to
wygrana piłkarzy, którzy tym samym na kilka kolejek przed końcem sezonu
zdobyli mistrzostwo ligi i zapewnili sobie prawo gry w barażach o 3 ligę
ze zwycięzcami drugiej grupy 4 ligi i w przypadku wygranej także ze
zwycięzcą 4 ligi z Kujaw. |
|
|
|
Calisia
Kalisz - Górnik Konin (01.05.08) |
|
Dla wielu
osób, wypad do Kalisza, miał być najciekawszym wyjazdem w
rundzie. W końcu byłaby możliwa okazja spotkać się z cebulami. Na 2
dni przed meczem dowiedzieliśmy się jednak, że spotkanie zostanie
rozegrane bez udziału publiczności, a stadion będzie zamknięty dla
wszystkich kibiców (choć oczywiście chodziło tylko o nas). Mimo to ekipa
mocnych wrażeń zebrała się daleko od Konina i w ok. 70 osób wjechała
do Kalisza z drugiej strony miasta. O naszej zagrywce zostali
poinformowani długo przed meczem (parę dni) miejscowi z KKSu Kalisz,
którzy nadal nie byli chętni do bezpośredniego starcia. Na trasie zero
psów, warunki niemal idealne. W Kaliszu podjechaliśmy prawie pod sam stadion
(nigdzie nie było widać miejscowych), zdążyliśmy zaznaczyć swoją
obecność paroma okrzykami, po czym psy urządziły sobie swoistą
pokazówkę, ładując nas wszystkich na glebę, spisując, kamerując itp.
CHWDP! Po ok. 1h, pod silną eskortą, zostaliśmy zmuszeni przez psy do
opuszczenia miasta i wracaliśmy do Konina. Można jeszcze dodać, że w
tym samym czasie, na miejscu oficjalnej zbiórki w Koninie jeszcze
sprzed zakazu, zebrało się ok. 60 osób, ponadto na jednym z osiedli na
rozwój wydarzeń oczekiwało następnych 30 fanów. Ostatecznie, gdy do
wszystkich dotarło, że wyjazdu dla nich na pewno już nie będzie,
rozeszli się do domów. Piłka nożna dla kibiców!
|
|
|
|
Górnik Konin
- Tulisia Tuliszków (27.04.08) |
|
Nas na
tym kolejnym, porywającym meczu ok. 50-60 osób. Nie tworzyliśmy jednak
młyna, na płocie również pustki. Piłkarze wygrali to spotkanie, a
gości z Tuliszkowa oczywiście nie było. Oby jak najmniej takich
spotkań na naszym stadionie. |
|
|
|
Piast Kobylin
- Górnik Konin (20.04.08) |
|
Wyjazd
zbiorowy na tę wioskę w zasadzie odpuściliśmy, co jednak nie przeszkodziło
zapalonym górnikowcom w tym, aby wybrać się do Kobylina na własną
rękę. W ten sposób na tej wiosce zameldowało się 25 kiboli Górnika
plus widocznych było także kilku pikników. Na wyróżnienie zasługiwała
na pewno dwójka młodych fanatyków, którzy na ten wypad wybrali się
porannym PKSem do Krotoszyna, a stamtąd idąc pieszo 15 km dotarli na
stadion Piasta. Szacunek za wytrwałość! Frekwencja na obiekcie w
Kobylinie nawet dobra jak na 4 ligę, zaskoczyła także liczba psów -
było ich co najmniej dwa razy więcej niż nas samych, ale przynajmniej
stali w oddali. My natomiast bez flag i ze sporadycznym, raczej
leniwym dopingiem. Pod koniec meczu kilku miejscowych chamów i dziadów
zbyt głośno zaczęło manifestować swoje poglądy na nasz temat, przez co
po chwili za karę zostali bezlitośnie okopani. Niestety wjechały psy i
pokręciły 5 chłopaków od nas. Po tym jak oznajmiliśmy, że bez nich się
nigdzie nie ruszymy, wypuścili ich zaraz po meczu (skończyło się na
mandacie dla jednego). Górnik zremisował spotkanie, po tym jak stracił
bramkę w końcówce meczu. Jak na wiejski wyjazd, nawet ciekawy. |
|
|
|
Górnik Konin
- Polonia Leszno (12.04.08) |
|
Na
ligowym meczu z
wiceliderem tabeli, zebrało się nas w najlepszym momencie nieco ponad 70
osób w młynie. Na płocie zawisła jedna flaga "Łańcuchy". Doping tego
dnia nie powalał na kolana, chociaż momentami na Dmowskiego było
całkiem głośno. Piłkarze wygrali 5 mecz z rzędu, co na pewno mogło
cieszyć wszystkich obecnych na stadionie. Gości z Leszna jak zawsze
chyba już nie odnotowano. |
|
|
|
Centra Ostrów
- Górnik Konin (06.04.08) |
|
Ostatni nasz
wyjazd na Centrę przez Kalisz mógł być ciekawy, jednak ze względu na tych
co zawsze do niczego nie doszło. Wobec tego tym razem postanowiliśmy
inaczej zorganizować ten przejazd. Ekipa głodna wrażeń wyruszyła z rana
autami, by uniknąć styczności z wąsami. Dla pozostałych podstawiony został autobus, jednak na miejscu oficjalnej zbiórki pojawiło się tylko 27
fanów i przy takiej liczbie nie opłacało się nawet zatrudniać kierowcy.
Tradycyjnie już psy za to zainteresowały się naszym przewoźnikiem i po
chwili drogówka starannie przetrzepała jego autokar, na siłę szukając
czegoś, co mogłoby go zniechęcić na przyszłość do współpracy z nami. Części fanom ze zbiórki
udało się jednak na szybkości zamotać fury i także wyruszyli na wyjazd. O
naszym przejeździe przez Kalisz, poinformowaliśmy wcześniej Kaliszaków, jednak Ci
najwyraźniej nie byli chętni do konfrontacji w normalnych warunkach w ich
mieście i zasadzie oprócz jednego incydentu cały nasz przejazd był
spokojny. Ostatecznie na stadionie Stali w Ostrowie, zameldowało się nas
jakieś 70 osób, w tym jedna dojechała pociągiem. Na meczu praktycznie to
samo co rok temu; mecz o takiej porze (niedziela 11), że można było tylko leczyć kaca
z soboty na świeżym powietrzu, garstka starych pryków na trybunach i
kopanina na nierównej murawie - oto cały spotkany przez nas obraz 4 ligi na Centrze. Trudno
nawet powiedzieć, dla kogo grała ta Centra, ale chyba najwyraźniej tylko dla
siebie. Nasi kopacze też nie błyszczeli jak na lidera i z trudem ukulali
1-0. Przynajmniej nie było blamażu jak rok temu. W trakcie meczu, odwiedziliśmy
także inny stadion w Ostrowie, gdzie akurat swoje spotkanie rozgrywała Ostrovia,
kilku Ostroviaków pojawiło się także w naszym sektorze. Po meczu piłkarze
podbiegli podziękować nam za doping (choć ten był bardzo kulawy) i
następnie zawinęliśmy się z powrotem do Konina. Po drodze,
podjechaliśmy jeszcze tylko pod kryminał,
by tam niestety przy psach pozdrowić tych, dla których świat nie jest kolorowy. |
|
|
|
Górnik Konin
- Sparta Miejska Górka (29.03.08) |
|
Kolejny
mecz ligowy z niesamowitym przeciwnikiem. W sumie na stadionie przewinęło się
nas jakieś 60 kilka osób, co przy randze tego typu rywali, można uznać
chyba nawet za zadowalający wynik. Na płocie
pojawiła się jedna ze starszych i długo niewidzianych na stadionie flag -
Konin z herbem i bulldogiem, jednym słowem pełen oldschool. Doping tego
dnia kulawy, piłkarze jednak nie zawiedli i odnieśli kolejne zwycięstwo w
lidze, umacniając się na pozycji lidera. Tradycyjnie: oby mniej takich
spotkań. |
|
|
|
Victoria
Września - Górnik Konin (22.03.08) |
|
W Wielką
Sobotę przyszło nam jechać do Wrześni. Niestety tym razem połączenie
kolejowe nie podpasowało pod godzinę meczu, więc kolej jak środek lokomocji w
zasadzie odpadała z góry. Autokaru też nie udało się załatwić, w związku z
czym pozostawały tylko auta. We Wrześni ostatecznie zameldowało się 100 fanów
Górnika, całkiem zgrabnej paczki, co chyba nas samych także mile zaskoczyło, biorąc pod uwagę,
że jechaliśmy autami plus jednym busem. Ponadto 2 desperatów wybrało
wspomniany pociąg i 3-godzinną tułaczkę przed meczem po Wrześni. Na płocie
wywiesiliśmy 2 flagi i prowadziliśmy momentami dobry doping. Ruch kibicowski na Victorii
chyba już zamarł całkowicie (przynajmniej na meczach z
nami) chociaż tak jak ostatnio nie zabrakło kilku podpitych żuli lub jakiś
małolatów, próbujących okazać swoją niechęć do łańcuchów. Widzianych było
także kilka szali Victorii, w tym jeden nawet zmienił przed meczem właściciela. Szkoda
takiej sytuacji we Wrześni, bo przez to i sam wyjazd stał się dla nas
mniej ciekawy. Na meczu trochę policji, pod koniec spotkania pojawili się także znani nam
kominiarze i kryminalna z Konina - widać, że żyć bez nas nie potrafią. Na
przy stadionowym parkingu, okazało się, że paru miejscowych chamów porysowało jedną z
naszych fur - trudno o większe prostactwo. Górnik wygrał 4-1 i w dobrych
humorach wróciliśmy
do Konina. |
|
|
|
Górnik Konin
- Orzeł Biały Koźmin Wlkp. (15.03.08) |
|
Inauguracja wiosny przypadła nam meczem z orłami z Koźmina. Na pierwszym
meczu w lidze wiosną zebrało się nas jakieś 70-75 osób w młynie. Na płocie
zawisły dwie flagi, doping prowadziliśmy od 20 minuty coraz lepszy, mimo chujowej
w tym dniu
pogody. Górnik wygrał 2-0 i to cieszyło najbardziej. Gości z Koźmina
oczywiście okrągłe zero. Tym samym inauguracja bez rewelacji. |
|
|
|
Jesień 2007: |
|
|
|
Dąbronczanka
Pępowo - Górnik Konin (17.11.07) |
|
Mimo iż
zmieniliśmy miejsce zbiórki oraz same info o wyjeździe objęte zostało
tajemnicą, nie udało nam się uniknąć znanych już z wcześniejszych
przypadków cyrków z nagraniem przed
policyjną kamerą. Co prawda praktycznie całą drogę jechaliśmy bez balastu, jednak na
miejscu czekała już na nas konińska kryminalna w asyście swoich kolegów z
AT. Tak właśnie marnuje się w Polsce pieniądze podatników. Co do samego
wyjazdu, na wydzielonym dla gości sektorze zameldowało się nas 49 osób, w tym 2
fanów Gwardii Koszalin oraz 5 Kanii Gostyń (dzięki i pozdro!). Na płocie
jedna flaga, doping chyba najgorszy na wyjeździe w tej rundzie. Piłkarze
wygrali z niepokonaną podczas jesieni na własnym boisku drużyną z Pępowa
2-0, tym samym podkreślając, że w pełni zasłużyli na tytuł mistrza
jesieni. Na koniec cały zespół zademonstrował nam "samolocik" na
murawie, a my oklaskami podziękowaliśmy za
udaną rundę i ze spokojem wróciliśmy do Konina. Runda jesienna zakończona
kompletem wyjazdowym! |
|
|
|
Górnik Konin
- Sokół Kleczew (10.11.07) |
|
Na
kolejnym meczu u siebie utworzyliśmy ok. 50-60 osobowy młynek. Doping średni, piłkarze
wygrali w pojedynku derbowym 3-1. |
|
|
|
Tulisia
Tuliszków - Górnik Konin (07.11.07) |
|
Decyzją władz
WZPNu, zaległy jeszcze z września, nasz wyjazd na Tulisię, miał się odbyć
właśnie w listopadową środę. Działacze z Tuliszkowa do końca kombinowali jak mogli,
i tak w dniu meczu nie było jeszcze wiadome, gdzie odbędzie się pojedynek.
Ostatecznie zamiast Tuliszkowa wybrano... Rychwał. Powód takiej decyzji
bliżej nieznany, ale zapewne rozeszło się o sektor dla przyjezdnych,
których oczywiście nie mogło zabraknąć na tym meczu. Do Rychwała
dotarliśmy
w 26 osób (plus na stadionie obecni także zwykli kibice z Konina). Podczas meczu rzęsisty deszcz przez całe 90 minut, co
oczywiście odbiło się na i tak niewielkiej widowni. Pojawili się także
młodzi fani z Tuliszkowa w kilkanaście osób, co było dla nas sporym zaskoczeniem.
Górnik wygrał zasłużenie 3-0 i w radosnych humorach wróciliśmy do Konina. |
|
|
|
LKS Gołuchów
- Górnik Konin (04.11.07) |
|
Po długich
poszukiwaniach, w końcu udało nam się skręcić jakiś autobus na ten wyjazd.
Oczywiście nie spodobało się to konińskim wąsom, które pojawiły się na
naszej zbiórce. Znów cyrki z przedstawianiem się po kolei do kamery i kipiszem.
"Wytyczne" dostał także nasz kierowca, więc było niemal
pewne, że na
następny wyjazd nie będzie zainteresowany świadczeniem dla nas usług
transportowych. Do Gołuchowa dotarliśmy jednak na czas, ale co było
do przewidzenia z ogonem. 27 Górnikowców, którzy tego dnia wybrali własny
środek lokomocji, po drodze zajechało jeszcze do Stawiszyna, gdzie swój mecz w tym
samym czasie rozgrywała Ostrovia. Ostatecznie na sektorze w Gołuchowie po
dotarciu wszystkich, zameldowało się łącznie 68 osób (autobus + auta),
a wśród miejscowych widocznych było także kilku pikników z Konina (w barwach). Na
płocie zawisła jedna flaga, od nas dobry doping przez większość
meczu. Na meczu od chuja psów, w tym czarnuchy wraz z konińską i kaliską kryminalką. Górnik przegrał z ostatnim w tabeli Gołuchowem 1-2. Powrót
także z eskortą nieoznakowanej kabaryny. |
|
|
|
Astra
Krotoszyn - Górnik Konin (27.10.07) |
|
Chętnych
na ten wyjazd nie brakowało, za to tradycyjnie już brakło chętnego
przewoźnika. Do Krotoszyna udaliśmy się zatem autami, 4 młodych
fanatyków ponadto wyruszyło PKSem i zameldowało się na miejscu na kilka godzin przed
spotkaniem. Łącznie na sektorze było nas razem 45 osób, wspomogło nas 3
fanów Ostrovii (pozdro!). Miejscowi na stadionie nieobecni. Górnik
wymęczył zwycięstwo 1-0, a my po przybiciu piątek z piłkarzami, ze
spokojem wróciliśmy do Konina. |
|
|
|
Górnik Konin
- Korona Piaski (21.10.07) |
|
Mecz z
piaskową Koroną to kolejny pojedynek z cyklu szybko zapomnianych. W sektorze
zebrało się ok. 80-90 fanów Górnika, na płocie zawisła jedna flaga. Kilka
zrywów dopingowych, rzęsisty deszcz, po którym na stadionie zostaliśmy
tylko my i parasolkowicze, kolejna wygrana naszych piłkarzy i w zasadzie
to by było na tyle o tym spotkaniu. |
|
|
|
Zjednoczeni
Rychwał - Górnik Konin PP (środa, 17.10.07) |
|
Po tym jak
klub odpuścił sobie rozgrywki pucharowe, wystawiając w tym meczu (po raz drugi w tych
rozgrywkach) młodzieżowy skład, wydawało się, że i my odpuścimy sobie wypad do Rychwała. Jednak jak się okazało, nie
zabrakło chętnych na ten środowy wyjazd i w Rychwale pojawiło się 32
górnikowców (auta). Spotkanie przyciągnęło dosłownie kilunastu miejscowych
widzów, co łącznie dawało ciekawą ok. 50 osobową frekwencję na całym
stadionie. Juniorzy Górnika ulegli Zjednoczonym 1-2 i nasz zespół odpadł z
rozgrywek. |
|
|
|
Górnik Konin
- Doktor Czarnylas (13.10.07) |
|
Na
ligowym meczu ze "szwarcwaldem" zebrało się nieco ponad 100 fanatyków
Górnika. Na płocie zawisła jedna
flaga, a w ciągu meczu pojawiły się 3 oprawy z pirotechniką. Doping tego
dnia nawet dobry, podobnie jak i wynik. Górnik wygrał z wiceliderem 4-0. Gości z Czarnegolasu nie
odnotowano. |
|
|
|
Górnik Konin
- Zagłębie Lubin (10.10.07) |
|
Już na kilka
dni przed tym meczem towarzyskim, na mieście pojawiły się plakaty
informujące o środowym spotkaniu biało-niebieskich z mistrzem
Polski - lubińskim Zagłębiem. I nie było może by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że
wszystkie firmowane były mordą jednego z kandydatów PiS do sejmu z naszego
okręgu - Adama Hofmana, jeszcze kilka lat temu czynnego kibica KKSu
Kalisz (np. obecnego razem z Kaliszakami na meczu w Koninie podczas derbów
KSG - KKS). Okazało
się, że sam Hofman, wykorzystując swoje znajomości w Lubinie, gdzie także
miał epizod w swojej karierze, był jednym z organizatorów sparingu. Oba
kluby oczywiście sam mecz tłumaczyły innymi względami niż politycznymi, i
tak Zagłębie gościło w Koninie celem promocji klubu poza Lubinem,
natomiast koniński zespół oficjalnie liczył na rzekomą przyszłą współpracę
sportową. Takie spotkania oczywiście nie miałyby racji bytu, gdyby nie
szczytny cel jaki im z góry przyświeca, w związku z tym dochód z
obowiązkowych wejściówek przeznaczono dla chorego chłopca z Konina. Dawno
już nie było sytuacji, że zebraliśmy się na sparingu, ale tak było tym
razem. W sektorze uzbierało się nas 180-200 osób, co przy łącznej liczbie
widzów na stadionie sięgającej wg różnych źródeł tysiąca osób, dało bardzo
dobry wynik. Mimo iż w drugiej połowie znacznie się nas przerzedziło
prowadziliśmy dobry doping przez 90 minut, kilkakrotnie "pozdrowiliśmy"
także posła z Kalisza, na płocie zawisła jedna flaga. Gości oczywiście 0,
Górnik przegrał z mistrzami Polski 0-4. |
|
|
|
SKP Słupca -
Górnik Konin (04.10.07) |
|
2 wyjazd w
ciągu 2 dni. Mecz w Słupcy pierwotnie miał się odbyć w sobotę, jednak ze
względu na decyzję słupeckich psów jego termin przeniesiono mało wygodnie
na czwartek. Wszystko za sprawą meczu Lech - Legia w tym samym terminie, na którym porządku
miała strzec także słupecka i okoliczna prewencja. Tym samym, zdaniem
wąsów nie możliwe było jednoczesne zabezpieczenie meczu w Słupcy z
udziałem konińskich fanów. Chciał czy nie, ucierpieliśmy tylko my, bowiem
klub zgodził się na takie rozwiązanie sprawy, gdyż dzień wcześniej w meczu
o PP w Licheniu zagrali praktycznie sami juniorzy. Do Słupcy wybrało się
ostatecznie 65 kibiców Górnika, z czego ok. 20 podróżowało pociągiem, a
reszta autami. Na meczu nic ciekawego, poza tym, że Górnik uratował remis w
ostatniej minucie meczu. |
|
|
|
Strażak Licheń
Stary - Górnik Konin (03.10.07) |
|
Kolejna pielgrzymka do Lichenia
na mecz Górnika. Już kiedyś pokazaliśmy miejscowym, że potrafimy się
nieźle bawić na wioskach, urządzając na meczu i nie tylko pełną
agroturystykę. Tym razem w Licheniu było spokojnie. Na środowy mecz o regionalny
Puchar Polski, do Lichenia dotarło łącznie 38 fanów KSG z jedną flagą. Górnik
wygrał rezerwowym składem 2-1 i przeszedł do dalszego etapu rozgrywek. |
|
|
|
Górnik Konin -
Calisia Kalisz (29.09.07) |
|
Na tym
spotkaniu w sektorze uzbierało się nas ok. 110 osób. Na płocie zawisła jedna flaga, doping
z naszej strony nawet dobry. Pojawiła się także pirotechnika w postaci
10 rac, która dała całkiem fajny efekt (ak na panujące warunki
pogodowe). Górnik wygrał zasłużenie z Kaliszakami 4-0 i umocnił się w czubie ligowej tabeli.
Gości z Kalisza oczywiście nie stwierdzono. |
|
|
|
Tulisia
Tuliszków - Górnik Konin (23.09.07) |
|
Niestety mecz
został odwołany, a to za sprawą policji, która nie wyraziła zgody na
rozegranie spotkania z naszym udziałem na stadionie w Tuliszkowie. Powodem
miała być klatka dla kibiców gości, która zdaniem wąsów nie spełniała
"wymogów bezpieczeństwa". A szkoda, bo po tym jak straciliśmy wszystkich
przewoźników, na ten wyjazd przewidzieliśmy wycieczkę kursowym PKSem i
mogło być wesoło. Piłka nożna dla kibiców! |
|
|
|
Polanin
Strzałkowo - Górnik Konin (19.09.07, środa, PP regionalny) |
|
Na meczu
totalny piknik, nas łącznie 28 osób różnymi środkami transportu. Ogółem na dworcu
jakieś 15-20 osób nie zostało wpuszczonych do pociągu z powodu wąsów i
kanarów, którzy oznajmili nam, że skoro nie mamy biletów to nigdzie
nie pojedziemy. Jak zwykle przedstawienie kameralne na zakończenie. Górnik młodzieżowym
składem wygrał 5-1 i tym samym pozostaliśmy dalej w rozgrywkach. Pozdro dla
wyjazdowiczów - KSG ponad wszystko. |
|
|
|
Górnik Konin -
Piast Kobylin (15.09.07) |
|
Mimo
deszczowej pogody w porze meczu, na tym kolejnym arcyciekawym pojedynku
ligowym zebraliśmy się w sektorze w jakieś 50-60 osób, a na
płocie zawisła jedna flaga. Doping ograniczył się tego dnia do kilku
okrzyków po bramkach zdobywanych przez biało-niebieskich. Gości z Kobylina
jak to zawsze
nie odnotowano. Oby jak najmniej takich spotkań. |
|
|
|
Polonia Leszno -
Górnik Konin (12.09.07) |
|
Na pewno
jeden z
ciekawszych wyjazdów w 4 lidze (przynajmniej oszczędził nam
widoku kolejnej ponurej wiejskiej dziury) przypadł nam niestety w środę.
Wyruszyliśmy w kilka aut plus autobus, który dotarł dopiero na drugą połowę
meczu. Łącznie na sektorze gości zameldowało się 76 górnikowców. Frekwencja
publiczności (na bocznym boisku stadionu, gdzie na co dzień jeżdżą
żużlowcy Unii Leszno) niewielka, choć niejakim wytłumaczeniem oczywiście
mógł być fakt, iż w tym samym czasie swój mecz w Helsinkach rozgrywała
także kadra Polski. Jak widać włodarze polskiej piłki niestety nadal
nie zrobili nic w kierunku, by kibic nie musiał wybierać, które spotkanie
chce obejrzeć. Przy okazji można wspomnieć, że w stolicy Finlandii na
reprezentacji nie zabrakło także 2-osobowej delegacji konińskich fanów,
którzy na ten wyjazd udali się promem z Tallina. Wracając już do tematu meczu w Lesznie, wyjazd ciekawy, "kasa
klubowa wzięta szturmem" jak to określiły leszczyńskie media (czyli po
naszemu wjazd za free), na płocie jedna flaga, dobry doping i zwycięstwo
biało-niebieskich. Po drodze jeszcze niesamowite cyrki z konińską
prewencją (m.in. kamerowanie po kolei), która na siłę próbowała się do
czegoś dojebać. Po meczu okazało się, że straciliśmy kolejnego
przewoźnika, jednak kierowca jadąc jak ostatnia cipa, sam się o to prosił
już od kilku wyjazdów. Trochę przykra to sytuacja, bo niełatwym zadaniem
będzie znaleźć kogoś nowego w regionie, chętnego do jakiejkolwiek
współpracy, żeby nie powiedzieć niemożliwym. Pozdro dla obecnych! |
|
|
|
Górnik Konin -
Centra Ostrów Wlkp. (08.09.07) |
|
Nas na meczu blisko 70 osób, na
płocie zawisły 2 flagi. Niestety przyszło nam oglądać porażkę
biało-niebieskich z liderem. I to byłoby na tyle o tym meczu, oby takich
jak najmniej. |
|
|
|
Sparta Miejska
Górka - Górnik Konin (02.09.07) |
|
Do najdalej
położonej wioski w naszej 4 ligi wlkp. udaliśmy się autokarem oraz jedną furą.
Łącznie było nas 46
osób. Na stadion wjechaliśmy z bramą (niestety gospodarzom nie udało się na nas
zarobić), wywiesiliśmy jedną flagę i dopingowaliśmy biało-niebieskich
całkiem nieźle jak na naszą
ilość, praktycznie przez całe spotkanie. W oby dwie strony niestety z nami wahadło! Nasz Górnik wygrał gładko 8:0. |
|
|
|
Górnik Konin -
Victoria Września (29.08.07) |
|
Mecz z
Wrześnią nie cieszył się szczególną popularnością wśród konińskich
kibiców. Na tym środowym spotkaniu zebrało się nas jakieś 70-80 osób.
Doping z naszej strony raczej średni, na wyposażeniu pojawił się za to bęben,
który urozmaicił nieco nasze przyśpiewki. Na płocie zawisły tego dnia 2 flagi.
Gości z Victorii niestety po raz kolejny nie stwierdzono. Górnik dostał
lanie 1-6, więc w średnich humorach opuszczaliśmy stadion przy
Dmowskiego. |
|
|
|
Orzeł Biały
Koźmin - Górnik Konin (26.08.07) |
|
Na drugi
w tym sezonie wyjazd udaliśmy się w 63 osoby do Koźmina, jechaliśmy autokarem i autami. Już na
wejściu, podczas, gdy „samochodowi” byli już na sektorze, ekipa z autobusu miała
problem z pojebaną tego dnia ochroną. Doszło do przepychanek, po czym
podobnie jak rok temu na tej wiosce wjechaliśmy na stadion autokarem pod sam
sektor. Następnie psy wraz z ochroną chciały zamknąć część naszej ekipy w
jakiejś zagrodzie, co wywołało wkurwienie w naszych szeregach i
doprowadziło
do kilkuminutowego dymu z psami i ochroną, po którym wyszło i tak na nasze
i wszyscy razem staliśmy w sektorze przyjezdnych. Miejscowych kibiców brak.
Piłkarze wygrali po raz kolejny mecz w drodze do zapowiadanego awansu, a
my zadowoleni z tego faktu, spokojnie wróciliśmy do Konina. |
|
|
|
Górnik Konin -
Dąbronczanka Pępowo (18.08.07) |
|
Na tym meczu
z kolejnym, elektryzująco porażającym, przeciwnikiem zebrało się nas w
młynku ok. 7-8 dyszek. Doping w zasadzie z minuty na minutę lepszy, przez
całe spotkanie. Górnik wygrał 5-0, a my po spotkaniu podziękowaliśmy
biało-niebieskim za walkę i punkty. Oczywiście z Pępowa nie odnotowano
żadnych wynalazków na trybunach. Ogólnie rzecz ujmując, mecz, o którym
szybko można było zapomnieć. |
|
|
|
Sokół Kleczew -
Górnik Konin (14.08.07) |
|
Do
pobliskiego Kleczewa, praktycznie większość naszej ekipy wybrała się autami.
Dla
reszty i młodszych fanów KSG podstawiony został także autobus, do którego po drodze dosiadło
się kilku chłopaków z FC Kazimierz B. Jechaliśmy niestety z wahadłem, w tym
AT. Na miejscu mieliśmy chwilowe problemy z wejściem, część ekipy wybrała skok
przez płot, co doprowadziło do ganianki i szarpaniny z ochroną i
psami. Duga część w tym czasie próbowała wjazdu z bramą. Sama brama wytrzymała,
jednak po chwili udało się otworzyć furtkę i cała zgraja mogła wejść
spokojnie na
stadion. Nas na samym sektorze łącznie 105 osób, choć ludzi z szalikami
Górnika na całym stadionie o wiele więcej, nie wspominając już o zwykłych
widzach z Konina. Doping z z naszej strony z przerwami, ale ogólnie
całkiem niezły. Odpaliliśmy także dwa
razy po 5 rac i stroboskopy. Na płocie zawisły 2 flagi. Pod koniec spotkania (a
dokładnie w 97
minucie!) Sokół za sprawą sędziego zdobył wyrównującą bramkę.
Wywołało to niesamowitą radość i nagłe cwaniakowanie wśród miejscowych
wieśniaków, którzy zaczęli nawet dopingować
swoich piłkarzy w końcówce meczu. Szybko na miejsce wyruszyła nasza młoda ekipa, by uspokoić całe
wiejskie towarzystwo. Wywiązała się z tego lekka kopanina, więc na jej
widok wszyscy wysypaliśmy się z sektora i przegoniliśmy wieśniaków ze
stadionu. Kilku z nich załapało się na oklep. W całym zamieszaniu w
ruch poszedł nawet rower, który stał oparty niedaleko, ponadto jakiś
wieśniak zaczął strzelać z broni, jednak na całe szczęście były to
chyba ślepaki, bo nikt od nas nie ucierpiał. Po chwili wjechała AT,
co jednak nie przeszkodziło w tym, by kilku nagle niemych miejscowych
rzezimieszków wyłapało na stadionie lepę. Ostatecznie mecz zakończył się
remisem i w średnich nastrojach, w spokoju wróciliśmy do Konina. Wyjazd ciekawy. |
|
|
|
Górnik Konin -
LKS Gołuchów (11.08.07) |
|
Inauguracja kolejnego sezonu 4 ligi w Koninie przyciągnęła sporą
liczbę widzów na stadion. Nas zebrało się w sektorze jakieś 100 osób,
może trochę więcej w 2 połowie. Na płocie zawisły 2 flagi. Doping w
pierwszej połowie nawet niezły, w drugiej dało chyba znać słońce i
wakacje w ogóle. Górnik wygrał 4-0 i objął fotel lidera tabeli. Tego
dnia swoich sił spróbować chciała nasza młoda banda (BMW'04), która w
5 aut ustawiła się na trasie, by umilić pobyt jednej z ekip
goszczących w niedalekim Turku. Ostatecznie do niczego jednak nie
doszło. |
|
|