Relacje 2007/08

Górnik Konin – GKS Tychy (18.06.08)

Mecz z GKSem od początku zapowiadał się ciekawie. Około 20-30 minut przed meczem na stadionie pojawił się GKS z ŁKSem i Zawiszą, wpadając całą bandą przez płot przy rzece. W tym czasie na obiekcie praktycznie zero psów. Od nas w tym momencie na sektorze jakieś 60-70 osób. Goście ruszyli na nas całą paczką. Od nas wybiegło jakieś 30 osób, co spowodowało chwilowe zatrzymanie koalicji. Po chwili doszło do starcia (także ze sprzętem), jednak wobec sporej przewagi liczebnej koalicji tysko-łódzko-bydgoskiej musieliśmy się ewakuować. Później wpadła policja i emocje chwilowo się skończyły. W drugiej połowie dostaliśmy cynk, że pod główną kasą zauważono kibiców gości w ok. 30 osób. Od razu udaliśmy się częścią ekipy w ich kierunku, ochrona ustąpiła nam grzecznie miejsca. Mimo nawoływań, goście nie byli już tacy chętni, a ich miny na nasz widok nie były tęgie. Po chwili w nich wjechaliśmy, część na szybko zaczęła uciekać, a Ci co się postawili lub nie zdążyli uciec – zaliczyli oklep. W awanturze zdobyliśmy 2 koszulki GKSu, które później wylądowały i spłonęły na naszym płocie. Na meczu utworzyliśmy młyn w ok. 200 osób, z nami Gwardia Koszalin w 6 osób oraz Ostrovia Ostrów w 18. Gości na oko 350-400 osób, w tym GKS, ŁKS i Zawisza. Z naszej strony trochę ultrasu podczas meczu (race, świece i ognie). Górnik przegrał 0-2 i awans przypadł Tychom. Dzięki za wsparcie dla Gwardii Koszalin oraz Ostrovii.

GKS Tychy – Górnik Konin (14.06.08)

Na pewno organizacja tego wyjazdu nie wyglądała tak jak powinna, ale w końcu udało się zamotać transport na ten daleki wypad. W dobrych humorach wyruszyliśmy do oddalonych o 350km Tychów, oglądając w czasie jazdy klika filmów (nie zabrakło także tych dla dorosłych), więc ogólnie było całkiem wesoło. Po 6-cio godzinnej podróży dojechaliśmy w końcu na miejsce, niespełna godzinę przed meczem. Wywiesiliśmy flagę i od początku meczu jechaliśmy z bardzo dobrym dopingiem (jak na tą liczbę) przez całe spotkanie. Nas ok. 40 osób. Gospodarze sami określili się na kafla, trochę ultrasowali. Górnik dostał lanie 4-0 i był niemal pewne, że plany o awansie do 2 ligi będziemy musieli odłożyć na co najmniej przyszły rok. Po meczu podziękowaliśmy piłkarzom za walkę, oni nam za doping i mimo wszystko w wesołych humorach wróciliśmy do Konina. Po przyjeździe do Konina, mimo późnej pory, sporą grupą odwiedziliśmy jeszcze jeden z konińskich klubów. Wyjazd ogólnie zajebisty i niech żałują Ci, co sobie go odpuścili.

Górnik Konin – Sparta Oborniki (07.06.08)

Jak na mecz barażowy, frekwencja na Dmowskiego nie była imponująca. W sumie na stadionie obecnych było jakieś 1200 osób, w tym jakieś 110-120 w naszym sektorze. Leniwa atmosfera udzieliła się na tyle mocno, że dopingowała może połowa osób z tej liczby, za to na płocie zawisły trzy flagi. Ogólnie bardzo piknikowo. Wśród dziadków wypatrzono 6 fanów Sparty, z czego połowę stanowiły dziewczyny. Jako ciekawostkę można podać, że to właśnie one jedynie miały barwy na wyposażeniu. Poza tym nudy. Górnik wygrał 2 baraż i zapewnił sobie prawo do startu w barażu ogólnopolskim.

Sparta Oborniki – Górnik Konin (31.05.08)

Pierwszy mecz w ramach wojewódzkiego barażu o 3 ligę przypadł nam na wyjeździe. Do Obornik na mecz z tamtejszą Spartą wyruszyliśmy w dwa autokary plus kilka fur. Łącznie na sektorze gości zameldowało się ok. 120 osób. Z nami 5 chłopaków z flagą z Gwardii Koszalin, z którą od niedawna łączy nas układ. Obok naszego sektora siedziało również 20-30 zgredów Górnika, w większości w barwach. Grupa autokarowa wjechała na sektor z bramą, reszta koleją rzeczy także weszła za darmo. Wywiesiliśmy kilka flag i prowadziliśmy przyzwoity doping. Na początku meczu wyrzuciliśmy konfetti i odpaliliśmy sporo rac. W drugiej połowie doszło do krótkiej ganianki z ochroną i miejscowymi. Wszystko za sprawą lokalnych rzezimieszków, którym nie spodobała się obecność na ich trybunach jednego z naszych kibiców z odpaloną racą i okrzykiem. Mecz został przerwany na kilka minut, chociaż oprócz pojedynczych przypadków, nie wbiegliśmy na murawę, by uniknąć jakikolwiek sytuacji związanych z ewentualnym walkowerem dla gospodarzy (Górnik w tym momencie prowadził 1-0). Sędzia i tak był już dość stronniczy na korzyść gospodarzy, o czym świadczyło kilka boiskowych sytuacji. Po chwili niestety pojawili się gazownicy z psiarnią, co uspokoiło trochę sytuację. Górnicy ostatecznie dowieźli zwycięstwo do końca i w radosnych humorach wracaliśmy do Konina. Dzięki i pozdro dla fanów Gwardii!

Górnik Konin – Astra Krotoszyn (24.05.08)

Ostatni mecz ligowy w sezonie przypadł nam pojedynkiem z Astrą Krotoszyn. Na meczu zebrała się nas niecała setka, na płocie zawisły dwie flagi. Prowadziliśmy całkiem dobry doping przez większą część spotkania. Z Krotoszyna tym razem nikt oficjalnie się nie pokwapił na ten wyjazd, a szkoda. Piłkarze Górnika rozgromili gości 9-0 i to chyba tego dnia cieszyło najbardziej. Ogólnie mecz bez historii.

Górnik Konin Oldboys – Orły Górskiego (23.05.08)

Mecz oldbojów Górnika z byłymi reprezentantami Polski ściągnął sporą liczbę widzów na stadion przy Dmowskiego. W końcu zapowiadano występ wielu dawnych piłkarskich znakomitości znanych z występów kadry czy to naszego Górnika, jeszcze sprzed zmiany nazwy w 1996 roku. I rzeczywiście oby dwie drużyny pod tym względem nie zawiodły. Ze strony biało-czerwonych mieliśmy okazję zobaczyć m.in. Domarskiego, Kusto, Ćmikiewicza, Furtoka, czy Ciołka. Z kolei ze strony KSG konińskiej publiczności przypomnieć się mogli tacy zawodnicy jak: Andrzej Woźniak, Bernard Szmydt, Sławomir Słupecki, Tomasz Wojciechowski, Jacek Motyliński, Jerzy Banaszak, Stanisław Lewandowski, Stanisław Lisiak, Jerzy Kostrzewa, Andrzej Lisiak, Leszek Findling, Jan Augustyniak, Edmund Melewski, Marek Nowak, Grzegorz Budny, Tomasz Witek, Jacek Kancelerowicz, Jan Kmieczyński, Mirosław Desecki oraz Jacek Pasek. To oni niegdyś tworzyli wielką i wspaniałą historię naszego Górnika! To oni także wielokrotnie wspierali nas w dążeniach, by mimo sporego upływu czasu, przywrócić, jedyną właściwą i zasłużoną nazwę dla naszego klubu. Dlatego też na stadionie nie mogło zabraknąć nas i oczywiście dopingu dla biało-niebieskich! W sumie przewinęło się nas przez sektor nieco ponad 80 osób, na płocie zawisła jedna nasza flaga, a z pierwszym gwizdkiem odpalone zostało 6 rac. Mecz rozpoczął się modlitwą i chwilą zadumy dla zmarłego dokładnie 2 lata temu trenera Kazimierza Górskiego. Na meczu obecny był brat wielkiego trenera, Dariusz Górski, który poprowadził w tym spotkaniu byłych kadrowiczów. Ogólnie jak na tego typu piknik nie było źle. Prowadziliśmy doping przez prawie cały mecz. W drugiej połowie mimo przerzedzenia próbowaliśmy mało skutecznie rozruszać całą trybunę. Udało się jedynie z falą, która po kilkunastu próbach dobiła w końcu do drugiego brzegu trybuny. Po meczu podziękowaliśmy górnikom za grę, młodsi fani wlecieli nawet na murawę po autografy i przybicie piątki. Pozdro dla obecnych!

Korona Piaski – Górnik Konin (17.05.08)

Wyjazd do Piasek został przez nas odpuszczony. By nie zaliczyć jednak zera, 2 fanatyków postanowiło wybrać się na ten mecz pociągiem przez Poznań. Na sektorze przyjezdnych, dołączyło do nich jeszcze 8 fanów, którzy przyjechali autami. Łącznie nas 10 osób – liczba jakby nie patrzeć – słaba i na dodatek na własne życzenie. Z pobliskiego Gostynia wspomogło nas także 11 fanów Kanii (dzięki i pozdro) w 1szej połowie. W drodze powrotnej na nasze auto ustawił się Kalisz w jakieś 30 osób. Wobec takiej przewagi, kierowca musiał palić gumę. Plus dla KKSu za akcję i na pewno szkoda, że odpuściliśmy sobie ten wypad. Z drugiej strony, zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że żydki są odważne tylko wtedy, gdy wiedzą, że jest nas mało. W tym samym czasie na meczu Orzeł Wałcz – Gwardia Koszalin – 11 górnikowców gościnnie z Gwardią.

Doktór Czarnylas – Górnik Konin (11.05.08)

Kolejny wyjazd z cyklu niedzielnego leczenia kaca. Nas na tym wyjeździe, rozgrywanym w niedzielę o 11 rano, dokładnie 27 osób. Mimo nie dużej liczby, udało się jednak wspólnie wyruszyć autobusem. Na meczu dobra zabawa z naszej strony. Jechaliśmy praktycznie bez obstawy w dwie strony, jednak wszędzie spokój. Górnik doznał pierwszej porażki w tym sezonie, więc wracaliśmy w średnich humorach. I to na tyle.

Górnik Konin – SKP Słupca (04.05.08)

Nas na tym meczu garstka, podobnie jak na ostatnim meczu u siebie nie tworzyliśmy młyna. Gości ze Słupcy oczywiście nie zobaczyliśmy. Jedyne co może cieszyć to wygrana piłkarzy, którzy tym samym na kilka kolejek przed końcem sezonu zdobyli mistrzostwo ligi i zapewnili sobie prawo gry w barażach o 3 ligę ze zwycięzcami drugiej grupy 4 ligi i w przypadku wygranej także ze zwycięzcą 4 ligi z Kujaw.

Calisia Kalisz – Górnik Konin (01.05.08)

Dla wielu osób, wypad do Kalisza, miał być najciekawszym wyjazdem w rundzie. W końcu byłaby możliwa okazja spotkać się z cebulami. Na 2 dni przed meczem dowiedzieliśmy się jednak, że spotkanie zostanie rozegrane bez udziału publiczności, a stadion będzie zamknięty dla wszystkich kibiców (choć oczywiście chodziło tylko o nas). Mimo to ekipa mocnych wrażeń zebrała się daleko od Konina i w ok. 70 osób wjechała do Kalisza z drugiej strony miasta. O naszej zagrywce zostali poinformowani długo przed meczem (parę dni) miejscowi z KKSu Kalisz, którzy nadal nie byli chętni do bezpośredniego starcia. Na trasie zero psów, warunki niemal idealne. W Kaliszu podjechaliśmy prawie pod sam stadion (nigdzie nie było widać miejscowych), zdążyliśmy zaznaczyć swoją obecność paroma okrzykami, po czym psy urządziły sobie swoistą pokazówkę, ładując nas wszystkich na glebę, spisując, kamerując itp. CHWDP! Po ok. 1h, pod silną eskortą, zostaliśmy zmuszeni przez psy do opuszczenia miasta i wracaliśmy do Konina. Można jeszcze dodać, że w tym samym czasie, na miejscu oficjalnej zbiórki w Koninie jeszcze sprzed zakazu, zebrało się ok. 60 osób, ponadto na jednym z osiedli na rozwój wydarzeń oczekiwało następnych 30 fanów. Ostatecznie, gdy do wszystkich dotarło, że wyjazdu dla nich na pewno już nie będzie, rozeszli się do domów. Piłka nożna dla kibiców!

Górnik Konin – Tulisia Tuliszków (27.04.08)

Nas na tym kolejnym, porywającym meczu ok. 50-60 osób. Nie tworzyliśmy jednak młyna, na płocie również pustki. Piłkarze wygrali to spotkanie, a gości z Tuliszkowa oczywiście nie było. Oby jak najmniej takich spotkań na naszym stadionie.

Piast Kobylin – Górnik Konin (20.04.08)

Wyjazd zbiorowy na tę wioskę w zasadzie odpuściliśmy, co jednak nie przeszkodziło zapalonym górnikowcom w tym, aby wybrać się do Kobylina na własną rękę. W ten sposób na tej wiosce zameldowało się 25 kiboli Górnika plus widocznych było także kilku pikników. Na wyróżnienie zasługiwała na pewno dwójka młodych fanatyków, którzy na ten wypad wybrali się porannym PKSem do Krotoszyna, a stamtąd idąc pieszo 15 km dotarli na stadion Piasta. Szacunek za wytrwałość! Frekwencja na obiekcie w Kobylinie nawet dobra jak na 4 ligę, zaskoczyła także liczba psów – było ich co najmniej dwa razy więcej niż nas samych, ale przynajmniej stali w oddali. My natomiast bez flag i ze sporadycznym, raczej leniwym dopingiem. Pod koniec meczu kilku miejscowych chamów i dziadów zbyt głośno zaczęło manifestować swoje poglądy na nasz temat, przez co po chwili za karę zostali bezlitośnie okopani. Niestety wjechały psy i pokręciły 5 chłopaków od nas. Po tym jak oznajmiliśmy, że bez nich się nigdzie nie ruszymy, wypuścili ich zaraz po meczu (skończyło się na mandacie dla jednego). Górnik zremisował spotkanie, po tym jak stracił bramkę w końcówce meczu. Jak na wiejski wyjazd, nawet ciekawy.

Górnik Konin – Polonia Leszno (12.04.08)

Na ligowym meczu z wiceliderem tabeli, zebrało się nas w najlepszym momencie nieco ponad 70 osób w młynie. Na płocie zawisła jedna flaga „Łańcuchy”. Doping tego dnia nie powalał na kolana, chociaż momentami na Dmowskiego było całkiem głośno. Piłkarze wygrali 5 mecz z rzędu, co na pewno mogło cieszyć wszystkich obecnych na stadionie. Gości z Leszna jak zawsze chyba już nie odnotowano.

Centra Ostrów – Górnik Konin (06.04.08)

Ostatni nasz wyjazd na Centrę przez Kalisz mógł być ciekawy, jednak ze względu na tych co zawsze do niczego nie doszło. Wobec tego tym razem postanowiliśmy inaczej zorganizować ten przejazd. Ekipa głodna wrażeń wyruszyła z rana autami, by uniknąć styczności z wąsami. Dla pozostałych podstawiony został autobus, jednak na miejscu oficjalnej zbiórki pojawiło się tylko 27 fanów i przy takiej liczbie nie opłacało się nawet zatrudniać kierowcy. Tradycyjnie już psy za to zainteresowały się naszym przewoźnikiem i po chwili drogówka starannie przetrzepała jego autokar, na siłę szukając czegoś, co mogłoby go zniechęcić na przyszłość do współpracy z nami. Części fanom ze zbiórki udało się jednak na szybkości zamotać fury i także wyruszyli na wyjazd. O naszym przejeździe przez Kalisz, poinformowaliśmy wcześniej Kaliszaków, jednak Ci najwyraźniej nie byli chętni do konfrontacji w normalnych warunkach w ich mieście i zasadzie oprócz jednego incydentu cały nasz przejazd był spokojny. Ostatecznie na stadionie Stali w Ostrowie, zameldowało się nas jakieś 70 osób, w tym jedna dojechała pociągiem. Na meczu praktycznie to samo co rok temu; mecz o takiej porze (niedziela 11), że można było tylko leczyć kaca z soboty na świeżym powietrzu, garstka starych pryków na trybunach i kopanina na nierównej murawie – oto cały spotkany przez nas obraz 4 ligi na Centrze. Trudno nawet powiedzieć, dla kogo grała ta Centra, ale chyba najwyraźniej tylko dla siebie. Nasi kopacze też nie błyszczeli jak na lidera i z trudem ukulali 1-0. Przynajmniej nie było blamażu jak rok temu. W trakcie meczu, odwiedziliśmy także inny stadion w Ostrowie, gdzie akurat swoje spotkanie rozgrywała Ostrovia, kilku Ostroviaków pojawiło się także w naszym sektorze. Po meczu piłkarze podbiegli podziękować nam za doping (choć ten był bardzo kulawy) i następnie zawinęliśmy się z powrotem do Konina. Po drodze, podjechaliśmy jeszcze tylko pod kryminał, by tam niestety przy psach pozdrowić tych, dla których świat nie jest kolorowy.

Górnik Konin – Sparta Miejska Górka (29.03.08)

Kolejny mecz ligowy z niesamowitym przeciwnikiem. W sumie na stadionie przewinęło się nas jakieś 60 kilka osób, co przy randze tego typu rywali, można uznać chyba nawet za zadowalający wynik. Na płocie pojawiła się jedna ze starszych i długo niewidzianych na stadionie flag – Konin z herbem i bulldogiem, jednym słowem pełen oldschool. Doping tego dnia kulawy, piłkarze jednak nie zawiedli i odnieśli kolejne zwycięstwo w lidze, umacniając się na pozycji lidera. Tradycyjnie: oby mniej takich spotkań.

Victoria Września – Górnik Konin (22.03.08)

W Wielką Sobotę przyszło nam jechać do Wrześni. Niestety tym razem połączenie kolejowe nie podpasowało pod godzinę meczu, więc kolej jak środek lokomocji w zasadzie odpadała z góry. Autokaru też nie udało się załatwić, w związku z czym pozostawały tylko auta. We Wrześni ostatecznie zameldowało się 100 fanów Górnika, całkiem zgrabnej paczki, co chyba nas samych także mile zaskoczyło, biorąc pod uwagę, że jechaliśmy autami plus jednym busem. Ponadto 2 desperatów wybrało wspomniany pociąg i 3-godzinną tułaczkę przed meczem po Wrześni. Na płocie wywiesiliśmy 2 flagi i prowadziliśmy momentami dobry doping. Ruch kibicowski na Victorii chyba już zamarł całkowicie (przynajmniej na meczach z nami) chociaż tak jak ostatnio nie zabrakło kilku podpitych żuli lub jakiś małolatów, próbujących okazać swoją niechęć do łańcuchów. Widzianych było także kilka szali Victorii, w tym jeden nawet zmienił przed meczem właściciela. Szkoda takiej sytuacji we Wrześni, bo przez to i sam wyjazd stał się dla nas mniej ciekawy. Na meczu trochę policji, pod koniec spotkania pojawili się także znani nam kominiarze i kryminalna z Konina – widać, że żyć bez nas nie potrafią. Na przy stadionowym parkingu, okazało się, że paru miejscowych chamów porysowało jedną z naszych fur – trudno o większe prostactwo. Górnik wygrał 4-1 i w dobrych humorach wróciliśmy do Konina.

Górnik Konin – Orzeł Biały Koźmin Wlkp. (15.03.08)

Inauguracja wiosny przypadła nam meczem z orłami z Koźmina. Na pierwszym meczu w lidze wiosną zebrało się nas jakieś 70-75 osób w młynie. Na płocie zawisły dwie flagi, doping prowadziliśmy od 20 minuty coraz lepszy, mimo chujowej w tym dniu pogody. Górnik wygrał 2-0 i to cieszyło najbardziej. Gości z Koźmina oczywiście okrągłe zero. Tym samym inauguracja bez rewelacji.

RUNDA JESIENNA:

Dąbronczanka Pępowo – Górnik Konin (17.11.07)

Mimo iż zmieniliśmy miejsce zbiórki oraz same info o wyjeździe objęte zostało tajemnicą, nie udało nam się uniknąć znanych już z wcześniejszych przypadków cyrków z nagraniem przed policyjną kamerą. Co prawda praktycznie całą drogę jechaliśmy bez balastu, jednak na miejscu czekała już na nas konińska kryminalna w asyście swoich kolegów z AT. Tak właśnie marnuje się w Polsce pieniądze podatników. Co do samego wyjazdu, na wydzielonym dla gości sektorze zameldowało się nas 49 osób, w tym 2 fanów Gwardii Koszalin oraz 5 Kanii Gostyń (dzięki i pozdro!). Na płocie jedna flaga, doping chyba najgorszy na wyjeździe w tej rundzie. Piłkarze wygrali z niepokonaną podczas jesieni na własnym boisku drużyną z Pępowa 2-0, tym samym podkreślając, że w pełni zasłużyli na tytuł mistrza jesieni. Na koniec cały zespół zademonstrował nam „samolocik” na murawie, a my oklaskami podziękowaliśmy za udaną rundę i ze spokojem wróciliśmy do Konina. Runda jesienna zakończona kompletem wyjazdowym!

Górnik Konin – Sokół Kleczew (10.11.07)

Na kolejnym meczu u siebie utworzyliśmy ok. 50-60 osobowy młynek. Doping średni, piłkarze wygrali w pojedynku derbowym 3-1.

Tulisia Tuliszków – Górnik Konin (07.11.07)

Decyzją władz WZPNu, zaległy jeszcze z września, nasz wyjazd na Tulisię, miał się odbyć właśnie w listopadową środę. Działacze z Tuliszkowa do końca kombinowali jak mogli, i tak w dniu meczu nie było jeszcze wiadome, gdzie odbędzie się pojedynek. Ostatecznie zamiast Tuliszkowa wybrano… Rychwał. Powód takiej decyzji bliżej nieznany, ale zapewne rozeszło się o sektor dla przyjezdnych, których oczywiście nie mogło zabraknąć na tym meczu. Do Rychwała dotarliśmy w 26 osób (plus na stadionie obecni także zwykli kibice z Konina). Podczas meczu rzęsisty deszcz przez całe 90 minut, co oczywiście odbiło się na i tak niewielkiej widowni. Pojawili się także młodzi fani z Tuliszkowa w kilkanaście osób, co było dla nas sporym zaskoczeniem. Górnik wygrał zasłużenie 3-0 i w radosnych humorach wróciliśmy do Konina.

LKS Gołuchów – Górnik Konin (04.11.07)

Po długich poszukiwaniach, w końcu udało nam się skręcić jakiś autobus na ten wyjazd. Oczywiście nie spodobało się to konińskim wąsom, które pojawiły się na naszej zbiórce. Znów cyrki z przedstawianiem się po kolei do kamery i kipiszem. „Wytyczne” dostał także nasz kierowca, więc było niemal pewne, że na następny wyjazd nie będzie zainteresowany świadczeniem dla nas usług transportowych. Do Gołuchowa dotarliśmy jednak na czas, ale co było do przewidzenia z ogonem. 27 Górnikowców, którzy tego dnia wybrali własny środek lokomocji, po drodze zajechało jeszcze do Stawiszyna, gdzie swój mecz w tym samym czasie rozgrywała Ostrovia. Ostatecznie na sektorze w Gołuchowie po dotarciu wszystkich, zameldowało się łącznie 68 osób (autobus + auta), a wśród miejscowych widocznych było także kilku pikników z Konina (w barwach). Na płocie zawisła jedna flaga, od nas dobry doping przez większość meczu. Na meczu od chuja psów, w tym czarnuchy wraz z konińską i kaliską kryminalką. Górnik przegrał z ostatnim w tabeli Gołuchowem 1-2. Powrót także z eskortą nieoznakowanej kabaryny.

Astra Krotoszyn – Górnik Konin (27.10.07)

Chętnych na ten wyjazd nie brakowało, za to tradycyjnie już brakło chętnego przewoźnika. Do Krotoszyna udaliśmy się zatem autami, 4 młodych fanatyków ponadto wyruszyło PKSem i zameldowało się na miejscu na kilka godzin przed spotkaniem. Łącznie na sektorze było nas razem 45 osób, wspomogło nas 3 fanów Ostrovii (pozdro!). Miejscowi na stadionie nieobecni. Górnik wymęczył zwycięstwo 1-0, a my po przybiciu piątek z piłkarzami, ze spokojem wróciliśmy do Konina.

Górnik Konin – Korona Piaski (21.10.07)

Mecz z piaskową Koroną to kolejny pojedynek z cyklu szybko zapomnianych. W sektorze zebrało się ok. 80-90 fanów Górnika, na płocie zawisła jedna flaga. Kilka zrywów dopingowych, rzęsisty deszcz, po którym na stadionie zostaliśmy tylko my i parasolkowicze, kolejna wygrana naszych piłkarzy i w zasadzie to by było na tyle o tym spotkaniu.

Zjednoczeni Rychwał – Górnik Konin PP (środa, 17.10.07)

Po tym jak klub odpuścił sobie rozgrywki pucharowe, wystawiając w tym meczu (po raz drugi w tych rozgrywkach) młodzieżowy skład, wydawało się, że i my odpuścimy sobie wypad do Rychwała. Jednak jak się okazało, nie zabrakło chętnych na ten środowy wyjazd i w Rychwale pojawiło się 32 górnikowców (auta). Spotkanie przyciągnęło dosłownie kilunastu miejscowych widzów, co łącznie dawało ciekawą ok. 50 osobową frekwencję na całym stadionie. Juniorzy Górnika ulegli Zjednoczonym 1-2 i nasz zespół odpadł z rozgrywek.

Górnik Konin – Doktor Czarnylas (13.10.07)

Na ligowym meczu ze „szwarcwaldem” zebrało się nieco ponad 100 fanatyków Górnika. Na płocie zawisła jedna flaga, a w ciągu meczu pojawiły się 3 oprawy z pirotechniką. Doping tego dnia nawet dobry, podobnie jak i wynik. Górnik wygrał z wiceliderem 4-0. Gości z Czarnegolasu nie odnotowano.

Górnik Konin – Zagłębie Lubin (10.10.07)

Już na kilka dni przed tym meczem towarzyskim, na mieście pojawiły się plakaty informujące o środowym spotkaniu biało-niebieskich z mistrzem Polski – lubińskim Zagłębiem. I nie było może by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie firmowane były mordą jednego z kandydatów PiS do sejmu z naszego okręgu – Adama Hofmana, jeszcze kilka lat temu czynnego kibica KKSu Kalisz (np. obecnego razem z Kaliszakami na meczu w Koninie podczas derbów KSG – KKS). Okazało się, że sam Hofman, wykorzystując swoje znajomości w Lubinie, gdzie także miał epizod w swojej karierze, był jednym z organizatorów sparingu. Oba kluby oczywiście sam mecz tłumaczyły innymi względami niż politycznymi, i tak Zagłębie gościło w Koninie celem promocji klubu poza Lubinem, natomiast koniński zespół oficjalnie liczył na rzekomą przyszłą współpracę sportową. Takie spotkania oczywiście nie miałyby racji bytu, gdyby nie szczytny cel jaki im z góry przyświeca, w związku z tym dochód z obowiązkowych wejściówek przeznaczono dla chorego chłopca z Konina. Dawno już nie było sytuacji, że zebraliśmy się na sparingu, ale tak było tym razem. W sektorze uzbierało się nas 180-200 osób, co przy łącznej liczbie widzów na stadionie sięgającej wg różnych źródeł tysiąca osób, dało bardzo dobry wynik. Mimo iż w drugiej połowie znacznie się nas przerzedziło prowadziliśmy dobry doping przez 90 minut, kilkakrotnie „pozdrowiliśmy” także posła z Kalisza, na płocie zawisła jedna flaga. Gości oczywiście 0, Górnik przegrał z mistrzami Polski 0-4.

SKP Słupca – Górnik Konin (04.10.07)

2 wyjazd w ciągu 2 dni. Mecz w Słupcy pierwotnie miał się odbyć w sobotę, jednak ze względu na decyzję słupeckich psów jego termin przeniesiono mało wygodnie na czwartek. Wszystko za sprawą meczu Lech – Legia w tym samym terminie, na którym porządku miała strzec także słupecka i okoliczna prewencja. Tym samym, zdaniem wąsów nie możliwe było jednoczesne zabezpieczenie meczu w Słupcy z udziałem konińskich fanów. Chciał czy nie, ucierpieliśmy tylko my, bowiem klub zgodził się na takie rozwiązanie sprawy, gdyż dzień wcześniej w meczu o PP w Licheniu zagrali praktycznie sami juniorzy. Do Słupcy wybrało się ostatecznie 65 kibiców Górnika, z czego ok. 20 podróżowało pociągiem, a reszta autami. Na meczu nic ciekawego, poza tym, że Górnik uratował remis w ostatniej minucie meczu.

Strażak Licheń Stary – Górnik Konin (03.10.07)

Kolejna pielgrzymka do Lichenia na mecz Górnika. Już kiedyś pokazaliśmy miejscowym, że potrafimy się nieźle bawić na wioskach, urządzając na meczu i nie tylko pełną agroturystykę. Tym razem w Licheniu było spokojnie. Na środowy mecz o regionalny Puchar Polski, do Lichenia dotarło łącznie 38 fanów KSG z jedną flagą. Górnik wygrał rezerwowym składem 2-1 i przeszedł do dalszego etapu rozgrywek.

Górnik Konin – Calisia Kalisz (29.09.07)

Na tym spotkaniu w sektorze uzbierało się nas ok. 110 osób. Na płocie zawisła jedna flaga, doping z naszej strony nawet dobry. Pojawiła się także pirotechnika w postaci 10 rac, która dała całkiem fajny efekt (ak na panujące warunki pogodowe). Górnik wygrał zasłużenie z Kaliszakami 4-0 i umocnił się w czubie ligowej tabeli. Gości z Kalisza oczywiście nie stwierdzono.

Tulisia Tuliszków – Górnik Konin (23.09.07)

Niestety mecz został odwołany, a to za sprawą policji, która nie wyraziła zgody na rozegranie spotkania z naszym udziałem na stadionie w Tuliszkowie. Powodem miała być klatka dla kibiców gości, która zdaniem wąsów nie spełniała „wymogów bezpieczeństwa”. A szkoda, bo po tym jak straciliśmy wszystkich przewoźników, na ten wyjazd przewidzieliśmy wycieczkę kursowym PKSem i mogło być wesoło. Piłka nożna dla kibiców!

Polanin Strzałkowo – Górnik Konin (19.09.07, środa, PP regionalny)

Na meczu totalny piknik, nas łącznie 28 osób różnymi środkami transportu. Ogółem na dworcu jakieś 15-20 osób nie zostało wpuszczonych do pociągu z powodu wąsów i kanarów, którzy oznajmili nam, że skoro nie mamy biletów to nigdzie nie pojedziemy. Jak zwykle przedstawienie kameralne na zakończenie. Górnik młodzieżowym składem wygrał 5-1 i tym samym pozostaliśmy dalej w rozgrywkach. Pozdro dla wyjazdowiczów – KSG ponad wszystko.

Górnik Konin – Piast Kobylin (15.09.07)

Mimo deszczowej pogody w porze meczu, na tym kolejnym arcyciekawym pojedynku ligowym zebraliśmy się w sektorze w jakieś 50-60 osób, a na płocie zawisła jedna flaga. Doping ograniczył się tego dnia do kilku okrzyków po bramkach zdobywanych przez biało-niebieskich. Gości z Kobylina jak to zawsze nie odnotowano. Oby jak najmniej takich spotkań.

Polonia Leszno – Górnik Konin (12.09.07)

Na pewno jeden z ciekawszych wyjazdów w 4 lidze (przynajmniej oszczędził nam widoku kolejnej ponurej wiejskiej dziury) przypadł nam niestety w środę. Wyruszyliśmy w kilka aut plus autobus, który dotarł dopiero na drugą połowę meczu. Łącznie na sektorze gości zameldowało się 76 górnikowców. Frekwencja publiczności (na bocznym boisku stadionu, gdzie na co dzień jeżdżą żużlowcy Unii Leszno) niewielka, choć niejakim wytłumaczeniem oczywiście mógł być fakt, iż w tym samym czasie swój mecz w Helsinkach rozgrywała także kadra Polski. Jak widać włodarze polskiej piłki niestety nadal nie zrobili nic w kierunku, by kibic nie musiał wybierać, które spotkanie chce obejrzeć. Przy okazji można wspomnieć, że w stolicy Finlandii na reprezentacji nie zabrakło także 2-osobowej delegacji konińskich fanów, którzy na ten wyjazd udali się promem z Tallina. Wracając już do tematu meczu w Lesznie, wyjazd ciekawy, „kasa klubowa wzięta szturmem” jak to określiły leszczyńskie media (czyli po naszemu wjazd za free), na płocie jedna flaga, dobry doping i zwycięstwo biało-niebieskich. Po drodze jeszcze niesamowite cyrki z konińską prewencją (m.in. kamerowanie po kolei), która na siłę próbowała się do czegoś dojebać. Po meczu okazało się, że straciliśmy kolejnego przewoźnika, jednak kierowca jadąc jak ostatnia cipa, sam się o to prosił już od kilku wyjazdów. Trochę przykra to sytuacja, bo niełatwym zadaniem będzie znaleźć kogoś nowego w regionie, chętnego do jakiejkolwiek współpracy, żeby nie powiedzieć niemożliwym. Pozdro dla obecnych!

Górnik Konin – Centra Ostrów Wlkp. (08.09.07)

Nas na meczu blisko 70 osób, na płocie zawisły 2 flagi. Niestety przyszło nam oglądać porażkę biało-niebieskich z liderem. I to byłoby na tyle o tym meczu, oby takich jak najmniej.

Sparta Miejska Górka – Górnik Konin (02.09.07)

Do najdalej położonej wioski w naszej 4 ligi wlkp. udaliśmy się autokarem oraz jedną furą. Łącznie było nas 46 osób. Na stadion wjechaliśmy z bramą (niestety gospodarzom nie udało się na nas zarobić), wywiesiliśmy jedną flagę i dopingowaliśmy biało-niebieskich całkiem nieźle jak na naszą ilość, praktycznie przez całe spotkanie. W oby dwie strony niestety z nami wahadło! Nasz Górnik wygrał gładko 8:0.

Górnik Konin – Victoria Września (29.08.07)

Mecz z Wrześnią nie cieszył się szczególną popularnością wśród konińskich kibiców. Na tym środowym spotkaniu zebrało się nas jakieś 70-80 osób. Doping z naszej strony raczej średni, na wyposażeniu pojawił się za to bęben, który urozmaicił nieco nasze przyśpiewki. Na płocie zawisły tego dnia 2 flagi. Gości z Victorii niestety po raz kolejny nie stwierdzono. Górnik dostał lanie 1-6, więc w średnich humorach opuszczaliśmy stadion przy Dmowskiego.

Orzeł Biały Koźmin – Górnik Konin (26.08.07)

Na drugi w tym sezonie wyjazd udaliśmy się w 63 osoby do Koźmina, jechaliśmy autokarem i autami. Już na wejściu, podczas, gdy „samochodowi” byli już na sektorze, ekipa z autobusu miała problem z pojebaną tego dnia ochroną. Doszło do przepychanek, po czym podobnie jak rok temu na tej wiosce wjechaliśmy na stadion autokarem pod sam sektor. Następnie psy wraz z ochroną chciały zamknąć część naszej ekipy w jakiejś zagrodzie, co wywołało wkurwienie w naszych szeregach i doprowadziło do kilkuminutowego dymu z psami i ochroną, po którym wyszło i tak na nasze i wszyscy razem staliśmy w sektorze przyjezdnych. Miejscowych kibiców brak. Piłkarze wygrali po raz kolejny mecz w drodze do zapowiadanego awansu, a my zadowoleni z tego faktu, spokojnie wróciliśmy do Konina.

Górnik Konin – Dąbronczanka Pępowo (18.08.07)

Na tym meczu z kolejnym, elektryzująco porażającym, przeciwnikiem zebrało się nas w młynku ok. 7-8 dyszek. Doping w zasadzie z minuty na minutę lepszy, przez całe spotkanie. Górnik wygrał 5-0, a my po spotkaniu podziękowaliśmy biało-niebieskim za walkę i punkty. Oczywiście z Pępowa nie odnotowano żadnych wynalazków na trybunach. Ogólnie rzecz ujmując, mecz, o którym szybko można było zapomnieć.

Sokół Kleczew – Górnik Konin (14.08.07)

Do pobliskiego Kleczewa, praktycznie większość naszej ekipy wybrała się autami. Dla reszty i młodszych fanów KSG podstawiony został także autobus, do którego po drodze dosiadło się kilku chłopaków z FC Kazimierz B. Jechaliśmy niestety z wahadłem, w tym AT. Na miejscu mieliśmy chwilowe problemy z wejściem, część ekipy wybrała skok przez płot, co doprowadziło do ganianki i szarpaniny z ochroną i psami. Duga część w tym czasie próbowała wjazdu z bramą. Sama brama wytrzymała, jednak po chwili udało się otworzyć furtkę i cała zgraja mogła wejść spokojnie na stadion. Nas na samym sektorze łącznie 105 osób, choć ludzi z szalikami Górnika na całym stadionie o wiele więcej, nie wspominając już o zwykłych widzach z Konina. Doping z z naszej strony z przerwami, ale ogólnie całkiem niezły. Odpaliliśmy także dwa razy po 5 rac i stroboskopy. Na płocie zawisły 2 flagi. Pod koniec spotkania (a dokładnie w 97 minucie!) Sokół za sprawą sędziego zdobył wyrównującą bramkę. Wywołało to niesamowitą radość i nagłe cwaniakowanie wśród miejscowych wieśniaków, którzy zaczęli nawet dopingować swoich piłkarzy w końcówce meczu. Szybko na miejsce wyruszyła nasza młoda ekipa, by uspokoić całe wiejskie towarzystwo. Wywiązała się z tego lekka kopanina, więc na jej widok wszyscy wysypaliśmy się z sektora i przegoniliśmy wieśniaków ze stadionu. Kilku z nich załapało się na oklep. W całym zamieszaniu w ruch poszedł nawet rower, który stał oparty niedaleko, ponadto jakiś wieśniak zaczął strzelać z broni, jednak na całe szczęście były to chyba ślepaki, bo nikt od nas nie ucierpiał. Po chwili wjechała AT, co jednak nie przeszkodziło w tym, by kilku nagle niemych miejscowych rzezimieszków wyłapało na stadionie lepę. Ostatecznie mecz zakończył się remisem i w średnich nastrojach, w spokoju wróciliśmy do Konina. Wyjazd ciekawy.

Górnik Konin – LKS Gołuchów (11.08.07)

Inauguracja kolejnego sezonu 4 ligi w Koninie przyciągnęła sporą liczbę widzów na stadion. Nas zebrało się w sektorze jakieś 100 osób, może trochę więcej w 2 połowie. Na płocie zawisły 2 flagi. Doping w pierwszej połowie nawet niezły, w drugiej dało chyba znać słońce i wakacje w ogóle. Górnik wygrał 4-0 i objął fotel lidera tabeli. Tego dnia swoich sił spróbować chciała nasza młoda banda (BMW’04), która w 5 aut ustawiła się na trasie, by umilić pobyt jednej z ekip goszczących w niedalekim Turku. Ostatecznie do niczego jednak nie doszło.