Dawne zgody i relacje

Kiedyś zawieranie zgód i układów było zupełnie różne od dzisiejszego. Nie było żadnych kalkulacji ekip sportowych, nie było wzajemnych oczekiwań i upatrywania szans na wzmocnienie swojej ekipy poprzez zgodę czy układ. Wystarczyło, że dwie grupy kibiców potrafiły się ze sobą dogadać i często sam taki fakt wystarczał już do zawarcia zgody.

Dawna zgoda z Górnikiem Wałbrzych

Zgoda ta powstała w sezonie 1996/97. Dokładnie miało to miejsce podczas wizyty Wałbrzyszan w Koninie, podczas meczu ligowego 12.10.1996. Do Konina wybrało się autokarem ok. 50 gości. Po wspólnych rozmowach przybito zgodę. W następnej rundzie (na wiosnę) do Wałbrzycha wybrało się 14 kiboli z Konina. Ostro popili z miejscowymi. W następnym sezonie (1997/98) jesienią do Konina przybyło 6 fanatyków Górnika Wałbrzych. W rewanżu na wiosnę do Wałbrzycha wybrała się 20-osobowa delegacja z Wielkopolski. W oby dwóch przypadkach mocno alkoholowe umacnianie zgody.

W trakcie trwania zgody, oby dwie ekipy wspierały się wzajemnie na najważniejszych meczach jak i wyjazdach w swojej okolicy. Kibiców Górnika z Konina można było zobaczyć najczęściej podczas spotkań Wałbrzyszan ze Śląskiem Wrocław czy też na wyjazdach do Torunia, Grodziska czy Zielonej Góry. Z kolei Wałbrzyszanie wspierali łańcuchów podczas wypadów do pobliskiej Jeleniej Góry, na meczach u siebie m.in. z Pogonią Szczecin (liga) czy z Polonią Warszawa (PP), jak też na finale PP w Poznaniu (Amica – Górnik).

Relacje na linii Konin-Wałbrzych zostały nieco nadszarpnięte właśnie po finale PP w Poznaniu oraz po jednym ze spotkań na Dolnym Śląsku. Ponadto, od sezonu 1998/99 dało się odczuć postępującą zmianę pokoleń na konińskich trybunach, co skutkowało zanikiem wzajemnych kontaktów. Wszystko to sprawiło, że zgoda przeszła do historii, mimo iż nie było nigdy oficjalnej daty jej zakończenia.

Starsi kibice z Konina do dziś jednak miło wspominają dawną zgodę z wałbrzyskim Górnikiem.

 

Zgoda/układ z Gwardią Koszalin

18 kwietnia 2009 roku, przybita została zgoda z kibicami Gwardii Koszalin. Stało się to przy okazji meczu Górnika w Koninie z Unią Swarzędz, na którym obecnych było 9 Gwardzistów. Przypieczętowała ona trwający wcześniej układ między fanami z Konina i Koszalina. 

Flagi Górnika na wyjeździe Gwardii w SłupskuW czasie trwania zgody oczywiście zawiązało się wiele przyjaźni i znajomości i to nie tylko na polu kibicowskim, ale również na stopie prywatnej. Konińscy kibice starali się wspierać Gwardzistów na ważniejszych meczach, podobnie jak i koszalińscy fani wspierali nas podczas wyjazdów czy meczów u siebie. Kibice Górnika obecni byli najczęściej na meczach Gwardii z lokalnymi rywalami, m.in. z Kotwicą Kołobrzeg, Gryfem Słupsk, z drużynami ze Szczecina jak również później po połączeniu III lig z takimi ekipami jak Elana czy Kalisz. Gwardziści wielokrotnie wspierali nas z kolei na wyjazdach nie tylko w Wielkopolsce, ale po awansie również i na Pomorzu. Mimo sporej odległości pomiędzy naszymi miastami, obie grupy kibiców często wizytowały się wzajemnie. Każdy kibic Górnika przy okazji wizyty w Koszalinie mógł się przekonać na własnej skórze, co to znaczy koszalińska gościnność. 

Po ponad 7 latach, z dniem 5 listopada 2016 roku, nasza zgoda z Gwardią Koszalin przeszła do historii. Jej koniec stał się faktem przy okazji ligowego spotkania Górnika w Koninie właśnie z Gwardią Koszalin. Rozeszliśmy się z obustronnym szacunkiem i wzajemnymi życzeniami powodzenia na kibicowskim szlaku. 

Szybko się jednak okazało, że mimo  upływu czasu, dobre relacje pomiędzy naszymi ekipami przetrwały. Po jednym z meczów Górnika w Kołobrzegu (19.08.18), na którym obecni byli również Gwardziści, ustaliliśmy,  że układ pomiędzy Gwardią i Górnikiem będzie dla nas najlepszym określeniem.

Fan Club Lecha z Konina

Początki ruchu kibicowskiego w Koninie wiążą się z kibicowaniem także Lechowi Poznań. W latach 90-tych, niemal w całej Wielkopolsce, w mniejszych lub większych miastach, istniały lokalne fan cluby klubów sportowych z wielkimi sukcesami oraz bogatą tradycją i historią. A że za stolicę Wielkopolski uważany był zawsze Poznań, większość kibiców z mniejszych miejscowości kibicowała naturalnie Lechowi. Jednym z wyjątków był Kalisz, gdzie miejscowi kibice zaczynali jako fan club Widzewa Łódź.

Mecze Lecha w ekstraklasie czy europejskich pucharach cieszyły się sporą popularnością wśród wszystkich Wielkopolan. Na kibicach z Poznania, gdzie kultura szalikowców zrodziła się znacznie wcześniej, wzorowali się fani mniejszych, lokalnych drużyn piłkarskich. Tak też było i w przypadku Konina, gdzie miejscowi fanatycy Górnika kibicowali także Lechowi. Fani Górnika często odwiedzali stadion przy ul. Bułgarskiej (z widocznymi nawet w transmisjach TV flagami Górnika), obecni byli także na wyjazdach. Podczas jednego z nich, do stolicy na mecz Lecha wybrało się około 100 osób z Konina.

Z czasem wszystko zaczęło się zmieniać. Młode pokolenie, które w latach dwutysięcznych doszło do głosu na Górniku, zaczęło skupiać się tylko i wyłącznie na kibicowaniu Górnikowi. W ten sposób, ekipa Górnika zaczęła działać na własny rachunek i od dłuższego już czasu skupia się tylko i wyłącznie na swojej działalności i swoim podwórku. W młynie pojawił się jasny przekaz – przychodzisz na Górnika, to dopinguj Górnika.

Pozostały w Koninie, fan club Lecha przestał mieć cokolwiek wspólnego z fanatykami Górnika.