Łańcuchy to określenie konińskich kibiców, które przyjęło się już praktycznie na stałe w kanonie kibicowskich przydomków. Mało jednak kto wie, skąd pochodzi to określenie i jakie jest jego znaczenie.
W świecie krąży wiele teorii próbujących wyjaśnić źródło tej nazwy. I tak, popularna jest między innymi teoria mówiąca o tym, że mieszkańców Konina łączy specyficzna więź społeczna, która sprawia, że Koninianie poza granicami swojego miasta zawsze się ze sobą utożsamiają, w myśl zasady, że trzymamy się razem. W końcu pochodzimy z jednego miasta.
Inna teoria ma swoje korzenie w epoce PRL. Mówi ona, że łańcuchami nazywano mieszkańców Konina dlatego, że w mieście znajdowało się wiele przydrożnych łańcuchów i barierek łańcuchowych, przy których spragnieni alkoholu mieszkańcy oczekiwali na otwarcie knajp i piwiarni w okresie godzinnej prohibicji. A że Koninianie znani są często właśnie z tego, że nie wylewają za kołnierz, teoria o takim pochodzeniu nazwy łańcuchy, szybko mogła być przekazywana przez kolejne pokolenia. Jeszcze inna legenda głosi, że kibiców Górnika nazywa się łańcuchami, bo w latach 90-tych podróżowali oni w Polsce za swoim klubem na wyjazdy z łańcuchami na wyposażeniu.
O ile w powyższych teoriach, może być trochę prawdy, to jednak nie są one prawdziwym źródłem określenia łańcuchy. To wzięło się głównie z przesłanek historycznych. W XIX wieku, w czasach zaborów, w Strzałkowie znajdowała się granica między zaborami pruskim i rosyjskim. Granica była wyznaczona właśnie przez potężne łańcuchy, które oddzielały okupowane przez Prusy i Rosję ziemie. Mieszkańcy terenów położonych na zachód od Strzałkowa (zabór pruski) nazywali mieszkańców sąsiednich terenów w stronę Konina, właśnie łańcuchami (zabór rosyjski). Najprawdopodobniej z racji, że Konin był największym skupiskiem ludności w tym rejonie, przydomek ten przylgnął właśnie do mieszkańców Konina i całego regionu konińskiego. Obecnie jest on kultywowany przez nas kibiców, a my jesteśmy z tego dumni! To my łańcuchy!