Relacje 2013/14

Górnik Konin – Olimpia Koło (14.06.14)

ksg_kolo2Górnik Konin na zakończenie sezonu pokonał u siebie zespół Olimpii Koło 2-0. W tabeli na koniec zajęliśmy dopiero 3 miejsce ze stratą… 13 punktów do awansującej Wrześni. Nawet drugie Pępowo wyprzedziło nas o 7 punktów. Nas w przeciągu meczu ok. 60 osób z jedną flagą na płocie, świecą dymną i sporadycznym dopingiem. Po meczu szczera rozmowa z piłkarzami, trenerem i działaczami z zarządu.

 

Górnik Konin – Warta Krzymów (10.06.14)

Pierwotnie zawody miały się odbyć 24 maja, ale ze względu na nawałnice w Koninie spotkanie było przełożone na 4, a potem na 10 czerwca. Mecz miał się rozpocząć o g. 18.00, ale z powodu opóźnienia sędziów zaczął się dopiero przed 19… Z naszej strony bez młyna, za to psy wykazały wyjątkowe zainteresowanie (czarnuchy i kryminalni na stadionie).

Orzeł Mroczeń – Górnik Konin (07.06.14)

Na ostatni wyjazd w tym sezonie wybraliśmy w się 7 aut, łącznie 32 osoby z 1 flagą. Na miejsce zbiórki wjechały nam psy, ale udało się nam uciec im i w pierwszą stronę jechaliśmy bez balastu. Na meczu piknik, boisko w Mroczeniu długie na rzut kamieniem. Droga powrotna niestety z wahadłem. Podsumowując, nie licząc zbojkotowanego przez nas finału okręgowego PP w Kleczewie, runda wiosenna zakończona kompletem wyjazdowym!

Dąbroczanka Pępowo – Górnik Konin (31.05.14)

Na ten mecz mieliśmy oficjalny zakaz wyjazdowy (kara dla klubu za mecz derbowy z Kaliszem). Jednak pojawiliśmy się w Pępowie w ok. 50 osób (10 aut), bez flag. Dotarliśmy spóźnieni na drugą połowę. O dziwo, gospodarze bez problemu wpuścili nas na sektor gości. Podróż w pierwszą stronę bez wahadła, powrót niestety z eskortą do samego Konina.

PKS Racot – Górnik Konin (18.05.14)

pks_ksg1W niedzielne popołudnie, do Racotu wybraliśmy się autami, w sumie jechało jakieś 11 wózków z Konina i na stadionie zameldowaliśmy się w ok. 45 osób, bez flag. Doping w pierwszej połowie rwany, w drugiej połówce nawet dobry wokal z naszej strony. Warto zaznaczyć, że 3 pozytywnych świrów od nas prowadziło doping ze starego, zabytkowego młyna, który znajdował się w pobliżu stadionu. W przerwie spotkania sami rozegraliśmy mecz na bocznym boisku. Miejscowe chłopy na wieść o przyjeździe Górnika licznie wypełniły trybuny stadionu. Po meczu mieliśmy eskortę, którą udało się nam zgubić na ulicach Śremu… Górnik przegrał 2-4 i przedłużył passę meczów bez zwycięstwa. Z brakiem szans na awans pogodziliśmy się jednak już dawno. Powrót spokojny.

Sokół Kleczew – Górnik Konin (14.05.14)

W związku z apelem naszego stowarzyszenia do piłkarzy i klubu o bojkot tego spotkania (wątpliwa uczciwość KOZPNu w ustalaniu miejsca rozegrania spotkania i ewidentne faworyzowanie Sokoła), nie organizowaliśmy wyjazdu na ten mecz. Ostatecznie do bojkotu dostosowali się tylko kibice, a piłkarze co było praktycznie z góry wiadomo przegrali finał (0-1). W Kleczewie tym samym nie było dopingu dla biało-niebieskich, a miejscowa świta mogła się cieszyć z kolejnego „wielkiego” sukcesu. My w tym cyrku nie chcieliśmy uczestniczyć.

Górnik Konin – Victoria Ostrzeszów (10.05.14)

Nas na tym meczu w pierwszej połowie 6-7 dyszek, bez flag i bez dopingu. Zgodnie z zapowiedzią, na stadion dotarli fani Victorii Ostrzeszów w 10 osób. Na bocznym płocie pojawił się mały transparent ze specjalną dedykacją. Górnik przegrał w żenującym stylu z 13 zespołem w tabeli 1-2 i o jakichkolwiek, nawet matematycznych szansach na awans można było zapomnieć.

Victoria Września – Górnik Konin (03.05.14)

wrzesnia_ksg1Maraton 4 wyjazdów pod rząd zakończyliśmy we Wrześni. Wybraliśmy się tam w 19 aut, w sumie na naszym sektorze przewinęło się ponad 80 osób, na płocie zawisły 3 nasze flagi w tym jedna narodowa. Oprócz nas na stadionie mnóstwo zwykłych widzów z Konina.

Z racji, że był to pojedynek na szczycie, który do tego zbiegł się w czasie z typową majówką, na stadionie zjawiła się liczna jak na 4 ligę publiczność. Zresztą miejscowi działacze cieszyli się później, że po raz pierwszy w historii cała trybuna kryta była zajęta w komplecie. Żadnej grupy zorganizowanych kibiców Victorii i tym razem nie uświadczyliśmy. Na jednej z bocznych barierek zawisła tylko niewidziana chyba nigdy wcześniej flaga z herbem Wrześni, a za nią stała skromna grupka osób.

Z naszej strony doping dobry w pierwszej połowie, w drugiej ograniczyliśmy się do paru okrzyków. Piłkarze musieli wygrać, aby realnie myśleć jeszcze o awansie, ale ostatecznie po słabej grze oby dwóch zespołów padł bezbramkowy remis. Ogólnie spokój.

SKP Słupca – Górnik Konin (26.04.14)

slupca_ksg1Do Słupcy ponownie pojechaliśmy autami, a jeden fanatyk wybrał się tam podróżując… motorem! Zajęliśmy miejsce w klatce dla gości, łącznie od nas ok. 55 osób z dwoma flagami na płocie. Doping słaby. Piłkarze zafundowali nam pokaz nieskuteczności (albo raczej bezradności) i ze Słupcy nie wywieźli nawet jednego punktu. Porażka 0-1 oddaliła nasze szanse na awans. Podróż w dwie strony spokojna.

 

LKS Ślesin – Górnik Konin (23.04.14)

slesin_ksg1ppW środowe popołudnie jechaliśmy do Ślesina na mecz w ramach regionalnego Pucharu Polski. Nie było większego ciśnienia na to spotkanie i na stadionie w Ślesinie zameldowało się tylko nieco ponad 50 zmotoryzowanych fanów Górnika. Część nawet nie siedziała w klatce. Bez flag i dopingu, z paroma okrzykami po zdobytych przez nasz zespół bramkach. Górnik wygrał po dobrej grze 4-2 i w dobrych humorach mogliśmy wracać do Konina.

 

KKS Włókniarz Kalisz – Górnik Konin (18.04.14)

kalisz_ksg1Derby w Kaliszu zapowiadały się jako jeden z najciekawszych naszych wyjazdów na przestrzeni ostatnich kilku lat. Miejscowi dość sprytnie wybrali sobie termin meczu, przypadający na piątkowy wieczór. Co prawda rozegranie meczu przy jupiterach było pewnym uatrakcyjnieniem, jednak wyjazd w dzień roboczy, jeszcze przed samymi świętami, dla wielu z nas oznaczał konieczność wzięcia wolnego lub zwolnienia z pracy.

Na próżno liczyliśmy, że działacze z Kalisza dadzą nam w rewanżu taką samą liczbę biletów, jaką ich kibice dostali jesienią w Koninie. Nasze stowarzyszenie wysłało pismo z zapotrzebowaniem na przynajmniej 300 biletów, ale ostatecznie (na tydzień przed derbami) dostaliśmy informację o tylko 200 przyznanych wejściówkach.

Już na wstępie, postanowiliśmy, że część biletów trafi do ekipy, część do ogólnodostępnej dystrybucji, a część będzie zarezerwowana dla naszych ziomków. Wszystkie bilety szybko znalazły nabywców i na jakiś czas przed wyjazdem wiadomo było, że nie wystarczy ich dla wszystkich zainteresowanych.

W związku z ograniczoną ilością kibiców gości, działania promocyjne także ograniczyliśmy do minimum. Nasze stowarzyszenie nie drukowało nawet plakatów zachęcających do wyjazdu.

W dniu meczu na zbiórce pojawiły się psy z Konina, Kalisza i spore oddziały z Poznania. Do tego czekało na nas obowiązkowe trzepanie przed wejściem do autobusów i przedstawienie z dowodem w obiektyw TV Kryminalnej. Potem już tylko przejazd pod eskortą do Kalisza przez jakieś wioski – 55 km w prawie 2h. 4 nasze autobusy i kilkanaście policyjnych suk.

Na sektorze gości zameldowaliśmy się w nadkomplecie- łącznie 210 osób. Co dziwne, ale i dobre dla nas – osobom spoza listy wysłanej do Kalisza na 2 dni przed meczem udało się wejść i to bez problemów. O szczegółach nie ma co pisać, ale gdybyśmy wiedzieli, to z pewnością więcej osób, które nie zdążyły się zapisać na czas, zdecydowałoby się wyruszyć z nami na ten wyjazd. Ponadto pod stadionem pojawili się nasi zakazowicze. Na wyjeździe wspierała nas Gwardia Koszalin w 15 osób – dziękówa!

Sektor gości na stadionie Calisii to jakieś nieporozumienie. Widoczność z niego po wywieszeniu flag ograniczała się tylko do górnej części sektora. Tak naprawdę zmieściłoby się w nim ze spokojem jeszcze przynajmniej 50 kibiców więcej. Ogólnie sam stadion, mimo iż niedawno przeszedł gruntowny remont, wyglądał jak architektoniczny bubel z miejscami po jednej tylko stronie. Po drugiej rosła tylko trawa na skarpie pozostałej po dawnych trybunach. Jupitery nadrabiały jednak większość minusów stadionu Calisii.

Teraz parę słów o miejscowych. Żydki ostro mobilizowały się na to spotkanie i można było odnieść wrażenie, że pompowali się bardziej niż na lokalnego rywala zza miedzy. Nakręcili nawet zabawny klip, w którym poprzebierani w kominiarki odgrażali się nam, że 18 kwietnia (czyli w dzień derbów) czeka nas sąd ostateczny. Kto nie zna zasad kaliskiej propagandy mógł się naprawdę nabrać. W każdym bądź razie my nastawiliśmy się już na najgorsze :)

A jedną z najgorszych rzeczy ze strony miejscowych dla nas było to, że nawet nie słyszeliśmy co na nas bluzgali pod nosem. Doping miejscowych był w naszym sektorze przez większość spotkania praktycznie niesłyszalny. Ale z drugiej strony co się dziwić, skoro na poprzednim meczu u siebie KKS Kalisz nie zebrał się nawet w 50 osób do dopingu, to skąd ci derbowi statyści mieli nagle wiedzieć, jak się w ogóle dopinguje.

Z naszej perspektywy ciężko było oszacować liczbę gospodarzy, bo sektory, które zajęli, były obok loży VIP jedynymi zajmowanymi praktycznie przez kaliską publiczność. Ile w tym było kibiców, a ilu zwykłych gapiów ściągniętych magią słów „derby z Koninem” i blasku jupiterów, tego pewnie nikt nie wie. Sektor Kalisza w najlepszym momencie wyglądał z naszej strony na ok. 500 osób. W każdym bądź razie miejscowa publika miała do dyspozycji 1300 biletów i z tego co było widać to nie wykorzystała wszystkich wejściówek. Na sektorach najbardziej zbliżonych do naszej klatki praktycznie nikt nie siedział. W przeciwieństwie do meczu jesienią w Koninie, kaliszacy mieli możliwość zakupu biletu nawet w dniu meczu w kasie stadionowej.

Miejscowi wywiesili straconą przez nas prawie 11 lat temu fanę Konin, oczywiście do góry kołami. Flaga prawie przez 90 minut wisiała u żydków na płocie „pozując” oczywiście do kaliskich zdjęć na całą Polskę. Potem nawet nie widać było z naszej strony, co dokładnie się z nią stało. Przebierańcom z kaliskiego klipu zabrakło najwyraźniej odwagi, żeby ją spalić na meczu.

Z naszej strony na meczu pojawił się transparent dla Kaliszaków: „KAKA-esiacy, chłopacy z jajami, szkoda, że tylko przed świętami” z małą sektorówką z garbatym nosem z pisankami na tle. Odnosił się on do niedawnej sytuacji, kiedy żydki były głuche na propozycję naszej ekipy, która specjalnie pofatygowała się za nimi na ich wyjazd. Poza tym z naszej strony pojawiły się biało-niebieskie peleryny, które dały całkiem fajny efekt, transparent „White-Blue Power” i biało-niebieskie baloniki. Pod osłoną sektorówki odpalone zostało także około 100 stroboskopów, które także dały całkiem interesujący efekt. Kaliszacy zaprezentowali swoje oprawy, na które składały się m.in. sektorówka, machajki oraz okazjonalny trans. Grupa miejscowych poza stadionem odpaliła także jakieś race na schodach jakiegoś budynku – do tej pory nie wiemy, czy byli to zakazowicze, czy chuj wie kto.

Górnik wygrał 1-0 po bramce Bartka Modelskiego, a my po meczu mogliśmy głośno zaśpiewać, czyje są derby. Królowała przy tym przyśpiewka pod hasłem „żarty żartami, łańcuchy zawsze nad wami” oraz „derby są nasze…”. Pod sektorem razem z piłkarzami pstryknęliśmy sobie pamiątkową fotę! Po meczu byliśmy trzymani przez chwilę na stadionie, po czym pod eskortą do samego Konina wyruszyliśmy w spokojną drogę powrotną. Podsumowując, DERBY NASZE!

Trening piłkarzy przed derbami (16.04.14)

Dość spontanicznie na treningu seniorów pojawiła się delegacja fanatyków Górnika, która dopingiem z trybun dała piłkarzom jasny przekaz, jaki ma być wynik zbliżających się, piątkowych derbów – tylko zwycięstwo! Odpalona została także okazjonalna pirotechnika, z której czarne świece dymne dały najlepszy efekt. Piłkarze dostali jasne przesłanie – mają biegać, walczyć i zapierdalać na 200%, aby z Kalisza przywieść komplet punktów!

Górnik Konin – Piast Kobylin (12.04.14)

Na meczu nas 70 z dwoma flagami na płocie. Doping bardzo słaby. O reszcie nie ma nawet co pisać. Górnik wygrał skromnie 2-0.

Grom Wolsztyn – Górnik Konin (05.04.14)

Na jeden z najdalszych wyjazdów w 4 lidze (ponad 180 km), do Wolsztyna wybraliśmy się autami. W sumie w mieście parowozów zameldowało się niespełna 35 kibiców Górnika z jedną flagą. Doping stał raczej na niskim poziomie. Miejscowi wspomagani przez swoich przyjaciół z… Dąbroczanki Pępowo wystawili ok. 20-30 osobowy młynek i coś tam próbowali dopingować swoich piłkarzy. Nasi grajkowie zagrali beznadziejnie i w rezultacie tego przegraliśmy 1-2.

Górnik Konin – Obra Kościan (29.03.14)

ksg_obra1W pierwszym meczu na wiosnę u siebie graliśmy z Obrą Kościan. Mecz był rozgrywany raczej mało atrakcyjnie na Dmowskiego, po tym jak klub postanowił powrócić na mały stadion z powodu cięcia kosztów. Dmowskiego po usunięciu części ławek i przycięciu (nie wiadomo czemu) płotu na mniejszą wysokość prezentował się jak kompletna ruina.

Mecz pewnie byłby kolejnym bez historii, gdyby nie fakt, że swój przyjazd zapowiedzieli kibice przyjezdni! I rzeczywiście, kibice Obry pojawili się w sektorze gości w 48 osób. Przyjechali z balastem, ale na trybuny psy puściły ich bez obstawy. Z daleka wszystkiemu przyglądała się policyjna kamera z nieoznakowanego radiowozu. Wszystko, w kontekście ponad 2 tygodni do derbów z Kaliszem i naszych starań o wejściówki na to spotkanie, wyglądało co najmniej prowokacyjnie.

Fani z Kościana mieli na wyposażeniu bęben, okazjonalne szale i transparent do nich, machali także flagami na kijach, a na płocie powiesili swoje 4 fany. Prowadzili dobry doping. Dostali od nas pewną propozycję, ale nie chcieli z niej skorzystać. W naszym sektorze bez szału, przewinęło się ok. 110-120 osób, na płocie zawisły 4 fany. Nie przygotowywaliśmy żadnej oprawy, a nasz doping stał raczej na średnim poziomie. Górnik zagrał bardzo słabo i po bezbramkowym remisie stracił pozycję lidera tabeli.

LKS Gołuchów – Górnik Konin (22.03.14)

goluchow_ksg1Pierwszy mecz na wiosnę przypadł nam z LKSem Gołuchów na wyjeździe.Mecz ten był rozegrany w Pleszewie, gdyż u siebie Gołuchowianie mieli remont. Do Pleszewa wyruszyliśmy dużym autokarem oraz trzema autami. Łącznie na wyjeździe zameldowało się 71 fanów Górnika. Cała droga praktycznie z dyskoteką. Na płocie pojawiły się 3 flagi, w tym jedna z nich, ACAB zaliczyła swój debiut. Piłkarze zwyciężyli 4-1 i w dobrym humorach mogliśmy wracać do Konina.

 

Mecz oldbojów Górnika (04.01.14)

Spontanicznie postanowiliśmy, aby dopingować drużynę oldbojów Górnika podczas halowych zawodów piłkarskich na Rondzie. Mecz dawnych piłkarzy Górnika z oldbojami Lecha Poznań miał uświetnić benefis jednego ze znanych konińskich miłośników sportu i „olimpijskiego” kibica – Wojciecha Ruminkiewicza. Od nas tego dnia przez halę przewinęło się ok. 60 kibiców, powiesiliśmy nawet dwie flagi. Ogólnie, mały trening dopingu.

Mecz noworoczny 2014 (01.01.14)

Już po raz czwarty nasze stowarzyszenie zorganizowało biało-niebieski mecz noworoczny, w którym reprezentacja kibiców zagrała z piłkarzami z pierwszego zespołu Górnika. W tym roku pogoda chyba nie dopisała, bo zabrakło śniegu, z drugiej jednak strony nie było mrozu (temperatura w okolicach zera stopni) i można było przyjemnie pobiegać po boisku. Na nim piłkarze po raz kolejny nie dali nam szans, wygrywając 14-7. Oczywiście bardzo ulgowo nas traktując. Co ciekawe, był moment, w którym to kibice wygrywali przez chwilę 2-1. Pierwszą bramkę w 2014 roku zdobyli jednak piłkarze. Frekwencja na Dmowskiego była daleka od zadowalającej, łącznie pojawiło się od nas ok. 50 osób. Nie zabrakło pirotechniki, wspólnego toastu noworocznego z szampanem oraz głośnych śpiewów. Szczęśliwego Nowego Roku 2014!

Kibolska wigilia (21.12.13)

wigilia5Po raz kolejny biało-niebieska brać spotkała się na przedświątecznym spotkaniu opłatkowym. W zarezerwowanym lokalu pojawiło się w tym roku lekko ponad 50 fanów Górnika, obecny z nami był także jeden Gwardzista (dzięki!). Był to dobry czas na podsumowanie mijającego roku i omówienie planów na przyszłość. Nie zabrakło oczywiście wspólnych życzeń, dobrej szamy i różnego typu napojów wyskokowych. Ogólnie pozytywna, kibolska atmosfera. Później większość towarzystwa przeniosła się do jednego z pubów i tam kontynuowała wieczorowe atrakcje. Tak się trzyma, biało-niebieska rodzina!

Tydzień później, grupa ok. 30 fanów Górnika z flagą w barwach narodowych, uczestniczyła w marszu poświęconym obchodom 95 rocznicy Powstania Wielkopolskiego w Kole.

Górnik Konin – LKS Ślesin (23.11.13)

ksg_slesin4W ostatnim meczu rozgrywanym jesienią graliśmy ze ślesińskim LKSem. Pogoda była zgoła odmienna od tej, jaka panowała latem, kiedy na początku rundy gościliśmy w Ślesinie. Na Podwalu nie było wielkiej frekwencji, nas w sektorze tego dnia ok. 80, w porywach może 90 osób. Na płocie jedna duża flaga. Doping nawet przyzwoity jak na taką liczbę. Pozdrowiliśmy odpowiednio konińskich gwiazdorów ze Ślesina, którzy zachowali się frajersko wobec naszego klubu i kibiców w poprzednim sezonie. W pierwszej połowie grupa Ultras Konin przygotowała małe atrakcje w oldschoolowym stylu. Pojawił się styropianowy napis z transparentem z namalowanym buldogiem, wulkaniki oraz małe świece dymne (te akurat dały bardzo średni efekt). Później na sektorze pojawiły się stroboskopy i saletra. Gości ze Ślesina i tym razem nie było. W przerwie meczu członkowie SSKG nagrodzili autorów najlepszych zdjęć z konkursu na biało-niebieskie fotografie z wakacji. Nasi piłkarze zagrali bardzo słabo i przegrali 0-2, więc wkurwienie po meczu na sektorze było ogromne.

Górnik Konin – Jarota II Płomyk Koźminiec (16.11.13)

Okazało się, że na jesień przełożono 2 mecze awansem z rundy wiosennej (tradycyjnie ze względu na warunki atmosferyczne). Żeby było jeszcze lepiej, spotkanie Górnika ustalono na wczesną godzinę 11.00. Tego dnia na Podwalu pustki, nas też niewielu, ok. 50 osób na sektorze, bez dopingu. Do tego mroźna pogoda i ogólna nuda charakterystyczna dla tego typu meczów bez historii. Cieszyć mogło jedynie zwycięstwo piłkarzy, którzy pokonali rezerwy Jaroty Jarocin 5-2.

polska_slowacja1Dzień wcześniej, w piątek, wybraliśmy się do Wrocławia na mecz reprezentacji Polski ze Słowacją. Na stadionie Śląska zameldowaliśmy się dokładnie w 40 osób z flagą Konin z herbem Górnika (oprócz tego kilka innych pojedynczych osób z Konina). Podróż autokarem (do którego po drodze dosiadła się do nas Ostrovia Ostrów w 21 osób) i furami. Widocznych także kilka innych ekip. Po meczu mieliśmy tajniacki ogon, a po wyjechaniu z parkingu nasz autokar został zatrzymany przez białe kaski. Jedna osoba od nas została zawinięta za drobne spięcie na stadionie z ochroną. Niestety skończyło się to dołkiem, grzywną i 2-letnim zakazem stadionowym. W sumie praktycznie za nic! Wielki CHWDP!

11 listopada 2013

11listopada1W Święto Niepodległości, delegacja kibiców Górnika uczestniczyła po raz kolejny w narodowym Marszu Niepodległości w Warszawie. W sumie w stolicy pojawiło się 49 kiboli Górnika Konin. Poza tym sporo innych osób z naszego miasta. Również w Koninie, delegacja naszych fanów uczestniczyła w miejskich obchodach Święta Niepodległości. Reprezentacja naszego Stowarzyszenia złożyła symboliczną wiązankę pod tablicą poświęconą wydarzeniom z 11 listopada na konińskiej Starówce.

 

Olimpia Koło – Górnik Konin (09.11.13)

olimpia_ksg4W Kole jeszcze nigdy nie byliśmy na meczu naszego Górnika, więc była okazja, żeby dobrze się tam pokazać. Przed meczem dotarły do nas informacje o zachowaniu mundurowych, którzy w porozumieniu z działaczami Olimpii na wieść o naszej wizycie, chcieli zamknąć stadion i zorganizować spotkanie … bez udziału publiczności. Tym bardziej było to dziwne, że Konin i Koło nigdy nie były do siebie w jakikolwiek sposób wrogo nastawione. Ostatecznie mecz się odbył z udziałem widzów, ale pod stadionem czekała na nas liczna obstawa kasków, czarnuchów i kryminalnych z Konina oraz ochrona sprowadzona podobno z innego miasta. My zajęliśmy w spokoju sektor gości, na płocie zawisły 2 nasze flagi oraz transparent dla Śp. Jana Pieczyńskiego. Był to zasłużony piłkarz Górnika z lat 50-tych i 60-tych. Mimo sędziwego już wieku i choroby, pozostał wierny Górnikowi do samego końca i często był widywany na konińskim stadionie. Zmarł dzień przed meczem w Kole, w wieku 77 lat. Naszą liczbę tego dnia ciężko było policzyć, bo sporo ludzi rozeszło się od razu po okolicy, część osób zwinęła się po pierwszej połowie, inni z kolei dojechali, itp. Można jedynie szacować, że w Kole pojawiło się ok. 80-90 kibiców Górnika. Doping z naszej strony beznadziejny, piłkarze też zagrali bardzo średnio, jednak w ostatnich minutach zdołali strzelić zwycięską bramkę i 3 punkty pojechały do Konina. Runda jesienna zakończona kompletem wyjazdowym!

Górnik Konin – Orzeł Mroczeń (02.11.13)

Mecz z Orłem Mroczeń był rozgrywany wyjątkowo na małym stadionie, w związku z tym, że na Podwalu odbywały w tym czasie się zawody piłkarek z Konina. Frekwencja tego dnia bardzo niska,nas na sektorze raptem ok. 50 osób, poza paroma okrzykami bez dopingu. Ogólnie nuda. Piłkarze wygrali 3-0, mimo iż spokojnie mogli ten wynik co najmniej podwoić. W tym samym czasie 15 kibiców Górnika obecnych było gościnnie na wyjeździe Ostrovii na Górnik Wałbrzych. W sektorze gości zameldowało się łącznie 55 fanów.

Górnik Konin – Dąbroczanka Pępowo (26.10.13)

Jedyną atrakcją tego spotkania było określenie go jako meczu na szczycie. Górnik jako lider zmierzył się z zajmującą drugie miejsce w tabeli Dąbroczanką. Najzabawniejsze było to, że, gdyby nie nasze wcześniejsze wyjazdy do Pępowa, mało kto by chyba wiedział, gdzie w ogóle leży ta mieścina na mapie Polski. Wracając do meczu, utworzyliśmy młynek w ok. 70-80 osób, bez flag na płocie i z bardzo słabym dopingiem. Sędzia nie uznał gola dla Górnika w doliczonym czasie gry (liniowy spóźnił się kilka metrów i nie dostrzegł, jak piłka po odbiciu od poprzeczki przekroczyła linię bramkową), więc odpowiednio go pozdrowiliśmy, podobnie zresztą jak i cały PZPN. Kibiców gości nie było dane nam uświadczyć.

Warta Krzymów – Górnik Konin (20.10.13)

krzymow_ksg1Na wycieczkę do Krzymowa wybraliśmy się dwoma autokarami oraz furami. Mecz był rozgrywany w niedzielne, pogodnie popołudnie. Miejscowi włodarze na sektor gości przeznaczyli prawie połowę całej swojej trybuny, ponadto zadbali o poczęstunek w postaci grochówki i słodkich, lokalnych przysmaków. Z naszej strony dopingiem zajęło się ok. 120 osób, może nawet trochę więcej, na płocie zawisły dwie nasze flagi. Sielankowy nastrój przerwał jeden z podpitych miejscowych buraków, który poza stadionem chciał zerwać szalik naszemu kibicowi. Ta rzecz mu się oczywiście nie udała, ale za samą próbę spotkała go kara w postaci solidnej przekopki. Na widok zamieszania większość naszego sektora wyskoczyła także poza stadion, ale szybko podjechały też psy i dalej było już spokojnie. Doping z naszej strony tego dnia nienajgorszy. Gospodarze bronili remisu, jednak w końcówce nasi piłkarze zdołali strzelić gola i 3 punkty pojechały do Konina. „Pozdrowiliśmy” odpowiednio PZPN i polskich sędziów za stronniczą (oczywiście na korzyść Warty) postawę arbitrów w tym spotkaniu. Przejazd w obie strony z wahadłem.

Górnik Konin – PKS Racot (12.10.13)

Mecz z beniaminkiem naszej IV ligi, z zespołem z Racota, nie przysporzył wielkiej frekwencji na Podwalu. W sektorze, na doping zdecydowało się tylko, w porywach około 40-50 fanów Górnika. Tego dnia ekipa miała jednak inne plany, związane z wizytą naszych rywali w regionie. Przyjezdni, z KKSu Kalisz, tak jak to mają w zwyczaju, i tym razem nie byli jednak chętni na leśne spotkanie. Wracając do meczu w Koninie, piłkarze wygrali z Racotem 4-1 i utrzymali fotel lidera tabeli.

GKS Sompolno – Górnik Konin (09.10.13)

sompolno_ksg1W kolejnej rundzie regionalnego Pucharu Polski graliśmy z GKSem Sompolno. O zmianie godziny meczu dowiedzieliśmy się w sumie na ostatnią chwilę, stąd na stadion w Sompolnie z opóźnieniem dotarliśmy dopiero pod koniec 1szej połowy. Ekipa samochodowa była nieco wcześniej. W sumie w przeciągu meczu było nas ponad 85 osób, na płocie zawisła jedna flaga. Miejscowi kibice z Sompolna zebrali się w ok. 20-25 osób, powiesili swoją fanę i z wykorzystaniem bębna dopingowali swoich piłkarzy. Nasz doping leniwy, ale ogólnie było wesoło. W drodze powrotnej w autobusie kilku młodszych fanów zaliczyło chrzest wyjazdowy. Psy tego dnia dały nam spokój, chociaż przy stadionie było kilka radiolek. Piłkarze zagrali treningowo i pokonali GKS 9-2. Tym samym awansowaliśmy do dalszej fazy rozgrywek.

Victoria Ostrzeszów – Górnik Konin (06.10.13)

ostrzeszow_ksg1W niedzielne południe wyruszyliśmy autokarem do Ostrzeszowa. W sektorze gości zameldowało się 65 osób, z czego 55 było fanów Górnika oraz 10 osób z Ostrovii Ostrów (dzięki!). Na płocie zawisły 3 nasze flagi. Na trybunie miejscowych zostało kilku naszych fanów, którym się chyba w głowie pomieszało i wybrali piknik rodzinny zamiast dopingu. Przed meczem miejscowy burak zaliczył mukę za swoje sapanie, po chwili było jednak spokojnie (pojawiły się psy i ochrona). Podróż w dwie strony spokojna, obecne z nami praktycznie jak zawsze wahadło. Wyjazd zaliczony.

Górnik Konin – Victoria Września (28.09.13)

Mimo iż po ostatnim meczu ligowym, Górnik został liderem tabeli, to jednak podczas spotkania z Wrześnią nie było tłumów na stadionie. Na naszym sektorze zameldowało się ok. 80-90 osób, niestety spora część nie był zainteresowana nawet dopingiem. Na płocie zawisły 3 flagi, z których jedna – Legion Prawicy Górnik Konin zaliczyła swój debiut. Piłkarze zremisowali bezbramkowo po mało ciekawym meczu.

Polonia Golina – Górnik Konin (25.09.13)

golina_ksg2Na kolejny wyjazd przyszło nam jechać do Goliny, na mecz Górnika z tamtejszą Polonią w ramach regionalnego Pucharu Polski. Kiedyś w Golinie na krótko istniał nasz fan club, jednak zostały po nim praktycznie tylko wspomnienia i jednostki pojawiające się od czasu do czasu na Górniku. Nasza główna grupa dotarła na to spotkanie autami, parę osób wybrało także autobus z kursem podmiejskim. Z racji środowego terminu, sporo ludzi dotarło dopiero na drugą połowę. W sumie tego dnia w Golinie zjawiło się ponad 60 kibiców Górnika. Doping ograniczył się do paru okrzyków. Piłkarze lekko ograli Polonię 5-1 i awansowali do dalszej fazy rozgrywek.

Górnik Konin – SKP Słupca (21.09.13)

ksg_slupca1Mecz ze Słupcą, podobnie jak derby z Kaliszem, zagraliśmy także na Podwalu. Klub postanowił na stałe powrócić z meczami na Złotą Jedenastkę, mimo iż wcześniej 2 mecze w lidze zagraliśmy na małym stadionie przy Dmowskiego. Tego dnia nasz młyn to ok. 110 osób, na stadionie sporo dodatkowych osób od nas poza sektorem. Na płocie zawisło 6 flag, w tym jedna, Górny Starak zaliczyła debiut. Doping z naszej strony bardzo kulawy, podobnie jak gra naszych piłkarzy. Mimo to kopacze wymęczyli zwycięstwo 1-0 i po meczu podziękowaliśmy im za 3 punkty. Mecz praktycznie bez historii.

Górnik Konin – KKS Kalisz (18.09.13)

ksg_kalisz11Na mecz z cebulami czekaliśmy ponad 10 lat i nie da się ukryć, że wywoływał on spore emocje wśród konińskich kibiców. Dość powiedzieć, że znaleźli się tacy wariaci, co… cieszyli się ze spadku w zeszłym sezonie, tylko na samą myśl, że w czwartej lidze będą czekać nas derby z Kaliszem. Przygotowania do meczu rozpoczęliśmy na długo przed samym spotkaniem. Na mieście zaroiło się od plakatów, wlepek i różnego rodzaju transów, a media co chwilę rozpisywały się o „świętej wojnie” konińskich kiboli.

W związku z tym, że była to impreza masowa podwyższonego ryzyka, bilety były tylko imienne i tylko w przedsprzedaży. Termin meczu został zmieniony przez policję z soboty na środę, zresztą psy od początku robiły wszystko, by uprzykrzyć nam życie. Były mandaty za plakatowanie, wywożenie plakatujących w odległe miejsce i „okazjonalne” wezwania w wiadome miejsce.

Dzień przed meczem wyprzedane zostały wszystkie wejściówki dla nas, łącznie 1100 biletów, dla spóźnialskich nawet ich zabrakło. Po zmianie terminu meczu, wiele osób niestety odpadło i frekwencja konińskich kibiców na Podwalu na pewno nie była najwyższa z możliwych na ten dzień. Chociaż i tak nie było źle, bo po zliczeniu osób z trybuny krytej i członków klubu, co mieli wejście niebiletowane, wyniosła ok. 1100 widzów plus goście. W naszym sektorze zameldowało się ok. 600 kiboli, na płocie zawisło 7 flag, z czego jedna „Górnik Konin” zaliczyła debiut. To replika fany, która wisiała często na meczach w Koninie za czasów II ligi piłkarskiej w latach 90-tych.

Z naszej strony 2 oprawy, na wejście piłkarzy pojawiła się sektorówka z herbem Górnika i transami „Biało-Niebieskie barwy wskazują nam drogę” oraz serpentyny, w drugiej połowie sektorówka przygotowana dla naszych gości. Była na niej umieszczona książka z bajkami z hasłem „Za górami, za lasami… niekończący się farmazon, kakaesiacy.pl”. Towarzyszył jej trans z napisem „Kaliskie opowieści nie do końca pewnej treści” oraz postać bajkopisarza z herbem Kalisza. Całość uzupełniania jedna z przyśpiewek. Oprawa dotyczyła tego, że kaliszacy w swoich relacjach lubią ubarwiać swoje historie, a niewygodne dla nich fakty są zawsze całkowicie przemilczane.

Doping z naszej strony momentami dobry, momentami gorszy. Sporo wrzutów na Kalisz, zresztą wymiana uprzejmości obustronna. Wrzuty także na policję i ochronę, których tego dnia sporo na i wokół stadionu.

Goście za naszym wstawiennictwem w klubie otrzymali 300 biletów, ale nie wykorzystali wszystkich. Mobilizację ogłosili już na 2,5 miesiąca przed wyjazdem, a na sam koniec rozdawali bilety komu popadnie. Nawet po wysłaniu listy do klubu, informowali, że zabiorą każdego, kto przyjdzie na zbiórkę. W sumie w sektorze gości naliczyliśmy 218 osób, z czego jak podał Kalisz, 24 to ich znajomi z RKSu Radomsko i 4 z Promienia Żary. Czyli samego Kalisza było jakieś 190 osób. Pod bramą podobno zostały od nich 3 auta. Przed meczem głośno informowali, że na tym meczu chcą pobić swój rekord wyjazdowy (rzekomo ok. 280 osób), ale jak widać, ta sztuka się im się zdecydowanie nie udała.

Na wejściu, gości przywitała od razu głośna przyśpiewka „cykory”. Było to związane z tym, że Kaliszacy po raz kolejny nie byli chętni na rugby z naszą ekipą na osobności. Nasza propozycja weekendowego spotkania i tym razem nie została przyjęta. Przypomnieliśmy też kaliszakom ich ostatnią liczbę wyjazdową przed derbami, kiedy to w Racocie zameldowało się ich okrągłe 0.

Kalisz zaprezentował jedną oprawę z napisem „duma Kalisza” i białymi płótnami, co spotkało się z naszą szybką wokalną ripostą w postaci okrzyku „dupa Kalisza”. Odpalili 3 race, za które później mieli problemy (2 osoby wylądowały na dołku). W drugiej połowie próbowali wywiesić straconą przez nas 10 lat temu flagę „KS Górnik Konin”, ale zabrała im ją ochrona. Następnie została ona przejęta przez naszego reportera i honorowo została zwrócona do sektora gościa. Nie została jednak już wywieszona, a po meczu zabrał ją jeden z młodych podawaczy piłek. Flaga jeszcze tego samego dnia dokończyła swój żywot.

Górnik strzelił gola na 1-0 w ostatniej minucie meczu i w naszym sektorze zapanował szał radości. Po meczy mogliśmy wspólnie z piłkarzami cieszyć się z wygranej i zaśpiewać, czyje są derby! Derby dla Górnika!

Piast Kobylin – Górnik Konin (08.09.13)

polska_czarnogora2Kibicowski weekend zaczął się dla 4 fanów Górnika w piątek, kiedy to obecni byli z flagą na Stadionie Narodowym w Warszawie na meczu kadry Polski z Czarnogórą (eliminacje MŚ). W sobotę, przygotowaliśmy bramkę weselną dla jednego z fanatyków Górnika (gratulacje i powodzenia na nowej drodze życia!). Z kolei w niedzielę czekał nas wyjazd do Kobylina na mecz z tamtejszym Piastem.

Wyruszyliśmy autokarem, parę osób dojechało autami. W sumie w sektorze gości zameldowało się 50 osób z jedną flagą. Jak nigdy, na miejscu byliśmy już pół godziny przed meczem! Podobnie jak w zeszłym sezonie i tym razem skorzystaliśmy z uroków chatki grillowej przy stadionie. Po szybciej zbiórce na sektorze, delegacja naszych fanów przystąpiła do grillowania. Odbiło się to na dopingu, który tego dnia był raczej słaby z naszej strony. Miejscowi jak na taką wioskę, licznie wypełnili niewielką trybunę gminnego obiektu.

piast_ksg4Jako ciekawostkę można podać fakt, że jechaliśmy autokarem w barwach i emblematach naszego Górnika, po tym jak przewoźnik podstawił nam autobus przygotowany dla piłkarzy naszego klubu. Najważniejsze, że „chrzest” zaliczony. Podróż spokojna, raz z większym, raz z mniejszym balastem, przed wyjazdem przedstawienie kameralne do TV Kryminalna. Górnik wygrał spotkanie 5-2, mimo iż po kilku minutach dostawaliśmy już 0-2.

 

Górnik Konin – Grom Wolsztyn (31.08.13)

ksg_grom1Na meczu z Gromem Wolsztyn frekwencja na Dmowskiego była nieco wyższa niż ta, do której zdążyliśmy przywyknąć po słabych występach Górnika w poprzednim sezonie. W naszym sektorze mimo to bez rewelacji, nieco ponad 70 osób. Na płocie zawisły 3 flagi, na bocznym ogrodzeniu ponadto zawisł transparent o treści „Nowy stadion dla Konina, bo stary to ruina”, przypominający włodarzom Konina o konieczności inwestycji w infrastrukturę sportową w naszym mieście. Doping z naszej strony raczej słaby. Piłkarze zanotowali słaby występ i zaliczyli pierwszą porażkę (0-1). O sędziowaniu nie ma nawet co pisać, bo na tym poziomie rozgrywek to katastrofa. Gości z Wolsztyna nie było.

Obra Kościan – Górnik Konin (24.08.13)

obra_ksg3Przed startem rundy mogłoby się wydawać, że wyjazd do Kościana będzie najciekawszym meczem wyjazdowym Górnika. Jednak w miarę upływu czasu i w obliczu gorącej atmosfery związanej ze zbliżającymi się derbami z Kaliszem, zainteresowanie wśród konińskiej braci kibicowskiej tym wyjazdem wyraźnie zmalało.

Ostatecznie do Kościana, na drugi w naszej historii wyjazd na Obrę, wyruszyliśmy autokarem i autami. Na sektorze gości zameldowały się 64 osoby z Konina. Tym samym nie udało się pobić naszej liczby wyjazdowej z sezonu 2006/07, kiedy to 75 fanatyków wybrało się pociągiem do Kościana.

Tego dnia na płocie zawisły 3 flagi oraz transparent związany ze zbliżającymi się derbami z Kaliszem. W pierwszej połowie z naszej strony totalny piknik na sektorze, w drugiej przebudziliśmy się z dopingiem i nasi piłkarze mogli liczyć przynajmniej na 45 minut głośnego wsparcia.

Totalnie zawiedli nas kibice gospodarzy. Jeszcze nie tak dawno potrafili zaliczyć swoje wyjazdy w kilkadziesiąt osób, a na meczu z nami byli praktycznie nieobecni. Kilkanaście osób stanęło za jedną wywieszoną flagą i w ciszy obserwowało piłkarskie zmagania na boisku. Kibice Obry podrzucili nam za to wodę na sektor, za co dzięki!

Podsumowując, mógł być całkiem ciekawy wyjazd, jednak ze względu na naszą liczbę jak i postawę samej Obry, można powiedzieć, że był to raczej jeden ze zwykłych ligowych wojaży. Przynajmniej piłkarze nie zawiedli i komplet punktów pojechał do Konina (wygrana 3-1).

Górnik Konin – LKS Gołuchów (18.08.13)

ksg_goluchow1Na pierwszym meczu u siebie w 4 lidze wystawiliśmy ok. 70 osobowy młyn, na płocie zawisły 2 flagi. Wakacyjna pogoda w połączeniu z długim, sierpniowym weekendem z pewnością wpłynęły na niską frekwencję tego dnia na Dmowskiego. Gości z Gołuchowa nie było dane nam uświadczyć. Piłkarze zagrali z pomysłem i wygrali 3-2, mimo iż do przerwy przegrywali 1-2. Dzień wcześniej, 2 kibiców Górnika obecnych było z Gwardią Koszalin na wyjeździe w Potęgowie. Łącznie na tym wyjeździe było wszystkich 32 gości.

LKS Ślesin – Górnik Konin (14.08.13)

slesin_ksg7Do Ślesina kibole Górnika dotarli na różne sposoby, ale jeden z pewnością będzie długo niezapomniany. Prawie 50 osób wybrało sie na wyjazd… statkiem! Wynajęliśmy na tą okoliczność jeden z lokalnych statków pasażerskich i wykorzystując połączenie wodne Konina oraz Ślesina wypłynęliśmy na wyjazd! Łajba z lekką nadwyżką pasażerów, została oczywiście przyozdobiona flagami Górnika, ponadto flaga na rufie została szybko zmieniona na… piracką z hasłem Górnik Konin! W ten sposób, niecałe 5 dyszek biało-niebieskich korsarzy wyruszyło w prawie 2 godzinny rejs na mecz ulubionej drużyny! Po drodze oczywiście nie zabrakło wielu zabawnych sytuacji, jak choćby przejęcie sterów statku przez kibiców, liczne strzały z armaty (pirotechnika na wodzie i nie tylko), czy śpiew na dwie strony z innymi wczasowiczami na wodzie lub lądzie. Mimo iż rejs był prywatny, mieliśmy niestety obstawę. Zarówno na lądzie jak i na wodzie. Na brzegu pojawiła się konińska kryminalna, na wodzie płynęliśmy z ogonem policyjnej motorówki z Konina, a przed samym Ślesinem przejęły nas kolejne zastępy wodnych” stróżów prawa”.

Pozostała ekipa dotarła do Ślesina dwoma autokarami oraz furami. Ekipa autokarowa witała piratów z mostu w Ślesinie, pojawiły się wspólne śpiewy, race oraz transparent znany z wcześniejszych meczów. Z kolei piraci ze statku, wpływając do ślesińskiej mariny, głośnym dopingiem w asyście odpalonych rac, szybko dali do zrozumienia miejscowym turystom, kto w tym dniu gości w Ślesinie.

Po połączeniu grup (statkowej i autokarowej) we wspólnym pochodzie ruszyliśmy na stadion. Miejscowi działacze stanęli na wysokości zadania i udostępnili nam swoją trybunę, nie robiąc większych problemów (wjazd za darmo – dzięki!). Można szacować, że łącznie tego dnia w Ślesinie zameldowało się niecałe 200 fanów Górnika. Z racji wakacyjnej formy wypadu, ciężko było wszystkich policzyć (oprócz autokarów i statku na mecz wybrało się sporo samochodowych kibiców). Na płocie zawisło 7 naszych flag. Doping stał na nienajgorszym poziomie, oberwało się także kilku zakłamanym, piłkarskim „gwiazdom” ze Ślesina (rzecz jasna z konińskim rodowodem). Pojawiła się także mała oprawa w postaci biało-niebieskiej sektorówki (w asyście rac oraz folii w odpowiednich barwach). Mimo wczesnej pory meczu (g. 12.00), frekwencja wszystkich widzów na ślesińskim obiekcie była imponująca. Oczywiście tylko ze względu na fakt, że miejscowi na wieść o tym, iż przyjeżdża Górnik Konin, z nadwyżką wypełnili niewielką trybunę na gminnym stadionie. Szkoda, że zabrakło zorganizowanych kibiców ze Ślesina, którzy jeszcze nie tak dawno dumnie stawali za swoją flagą „Skicioków”.

Sam mecz wkurwił tylko konińskich kibiców. Do przerwy prowadziliśmy 3-1, ale po 90 minutach był remis 3-3. Nasi piłkarze zagrali bardzo średnio jak na swoje możliwości, szczególnie w drugiej połowie wyglądali słabo. Mimo to, po meczu podziękowaliśmy sobie wspólnie za doping oraz za walkę na boisku. Do kibiców podszedł także trener Paweł Nowacki. Powrót w asyście mundurowych, spokojny.

Płomyk Jarota II Jarocin – Górnik Konin (11.08.13)

plomyk_ksg1W niedzielne popołudnie przyszło nam jechać do Koźmińca, gdzie swoje mecze rozgrywały połączone rezerwy Jaroty Jarocin i skład miejscowego Płomyka. Na miejscu zameldowaliśmy się w ponad 90 osób, dotarliśmy autokarem i furami. Na płocie zawisło 6 naszych flag, w tym jedna z nich, flaga Zatorza, zaliczyła meczowy debiut (wcześniej wisiała jedynie na turnieju kibiców). Autokar jechał tradycyjnie z obstawą. Górnik wygrał 4-1 na inaugurację i w radosnych humorach mogliśmy wracać do Konina. Ekipa samochodowa w drodze powrotnej wjechała do Kalisza, zaznaczając swoją obecność na jednym z większych osiedli i przypominając Kaliszakom o zbliżających się derbach. Podsumowując, wyjazd udany!

Wakacyjny turniej kibiców Górnika (03.08.13)

Kolejną edycję wakacyjnego turnieju kibiców Górnika przygotowało nasze stowarzyszenie. Impreza udała się pod każdym względem. Wystartowało ostatecznie 11 drużyn, którym przyszło rywalizować na dwóch sztucznych boiskach, niestety w upale powyżej 30 stopni C. Wygrała ekipa West I, druga była Ekipa 30+, trzecie miejsce przypadło zespołowi KO5. Przez cały dzień, przez turniej przewinęło się około 120-140 kiboli, z czego około setka uczestniczyła w rozgrywkach piłkarskich (ciężko było wszystkich policzyć). Obecni z nami byli fani z Kleczewa, Sompolna oraz z Mąkolna (dzięki). W konkursie piwnym, najlepszy był zawodnik z czasem wypicia 0,5l złocistego trunku w 4,5 sekundy, w konkursie wagowym najcięższy zawodnik ważył 111 kg, a w konkursie przeciągania liny nie było zwycięzców (3 ekipy, które wzięły udział miały po jednym zwycięstwie). Dmowskiego tradycyjnie przyozdobione było naszymi flagami, nie zabrakło grilla, zimnego piwka i dopingu dla grających ekip. Jednym słowem, zabawa udana!