Dziś w Kleczewie odbył się finał Pucharu Polski na szczeblu Konińskiego (tylko z nazwy) OZPNu. Miejscowa drużyna pod przewodnictwem wiceprezesa KOZPN podejmowała Górnika. Nasi piłkarze, mimo apelu stowarzyszenia kibiców, nie zbojkotowali tego spotkania. Tymczasem niemal w całości sprawdził się scenariusz tych zawodów opisany wcześniej na naszej stronie.
Górnik przegrał oczywiście, z tym, że skromnie 0-1. O meczu nie ma co za wiele pisać, każdy może sobie go inaczej oceniać. Z relacji świadków wynika jednak, że równie dobrze już do przerwy mogło być 0-3, bo III-ligowy Sokół miał jakieś poprzeczki na naszej bramce, akcje sam na sam, itp. Niby znów po stronie Górnika była jakaś przewaga optyczna w posiadaniu piłki, ale jak zawsze kompletnie nic z niej nie wynikało.
Po meczu były jakieś pamiątkowe medale i puchary, a później biesiada dla towarzystwa wzajemnej adoracji. Zgodnie z naszym przypuszczeniem na zawodach nie było prezydenta Nowickiego, a nawet jego tradycyjnego w sporcie wysłannika – wiceprezydenta Lorka! Na odczepnego ratusz wysłał na to spotkania pracownika urzędu – Zbigniewa Iciaszka – oto ranga tych zawodów! Zgodnie z naszym przewidywaniem, prezes KOZPN, Durczyński, na marginesie radny Starostwa Konińskiego z Goliny, mógł wręczyć puchar swojemu koledze z Sokoła Kleczew, wiceprezesowi KOZPN. Betonowa świta mogła być szczęśliwa. Jednym słowem; wieś tańczy, wieś śpiewa, puchar dla Kleczewa!
Nasz zarząd, podobnie jak i piłkarze po prostu olali swoich kibiców. Pokazali, że godzą się na szmatławe traktowanie naszego klubu w regionie, na co my JAKO KIBICE nigdy się nie zgodzimy. Na rozliczenia przyjdzie jeszcze czas, w każdym razie skórokopy i zarządowcy wspomną jeszcze hasło „szanuj kibica swego…”. Bo Górnik Konin to my!
P.s. Wyjazd do Kleczewa był przez nas zbojkotowany, więc nie było nikogo z naszej strony.