Fatalnie zakończył się wczoraj mecz naszego Górnika. Podopieczni Sylwina Donarta doznali kolejnej ligowej porażki. Tym razem na swoim boisku nie sprostali teoretycznie niżej notowanemu PKSowi Racot. Porażka 0-2 pozbawiła chyba wszystkich marzeń o tym, że będziemy w tym sezonie walczyć o ligową czołówkę.
Górnik w spotkaniu z Racotem grał bardzo niemrawo. Brakowało gry z przodu, w środku traciliśmy wiele bezsensownych piłek, z tyłu graliśmy z kolei niepewnie. Na tym tle PKS wydawał się zespołem bardziej dojrzałym i bardziej ogranym. Ku uciesze kilkuosobowej pijanej zgrai dziadów z wąsem z Racota, komplet punktów zgarnęli goście.
„Długi” weekend był dla Biało-Niebieskich katastrofalny. W dwóch meczach, z Koźminem i Racot, górnicy nie zdobyli nawet bramki. Teoretycznie słabsze zespoły pokazały nam, że w tej lidze, nie ma podziału na mocnych i słabeuszy. Ogólnie kolejka była dość zaskakująca. Słupca, z którą wygraliśmy 4-1, wygrała z Koźminem 4-0, z którym my z kolei przegraliśmy 0-2. Niepokonany dotychczas lider ze Ślesina przegrał u siebie wysoko 0-4 z Polonią Leszno. A nasz najbliższy przeciwnik, Kania Gostyń, gładko ograła Grom Wolsztyn na wyjeździe 3-0.
Po 15 kolejkach biało-niebiescy plasują się na niskiej, 9 pozycji w ligowej tabeli. Mamy 14 punktów straty do lidera i 11 do teoretycznej strefy spadkowej (przyjmując, że lecą 2 drużyny). Nie napawa to optymizmem. Do rozegrania przed przerwą zimową zostały jeszcze 2 kolejki awansem z wiosny. Najpierw gramy u siebie z Kanią Gostyń, a potem jedziemy do Pępowa. Patrząc na postawę naszych zawodników, ciężko o dobrą prognozę tych dwóch spotkań.