Za nami kolejna wyjazdowa runda w IV lidze, czas zatem na małe podsumowanie. Ogólnie rzecz biorąc, zaliczyliśmy wszystkie wyjazdy za naszym Górnikiem. Łącznie było to 8 spotkań wyjazdowych, 7 ligowych i 1 pucharowe, łącznie w jedną stronę do pokonania około 650 km. Nasza średnia wyjazdowa w tej rundzie to 77 osób, co patrząc na ogólne znudzenie wiejskimi i powtarzalnymi co chwilę wyjazdami można traktować chyba za nienajgorszy wynik.
Wśród wyjazdów, największym zainteresowaniem cieszył się rzecz jasna wyjazd na derby do Kalisza. Wykorzystaliśmy 200 przyznanych nam wejściówek. W dobrej liczbie pokazaliśmy się także w Gostyniu (ok. 85 osób), w Lesznie (86 osób w tym Gwardziści) oraz w pobliskim Ślesinie (ok. 110 osób). Pozostałe wyjazdy raczej na bardzo średnim poziomie. W Rzgowie w środę na pucharze pojawiło się raptem 25-30 osób, w Kole na Olimpii (wyjazd pociągiem) łącznie 46 osób, w Wolsztynie na Gromie 27 osób i w Koźminie Wlkp. 35 fanów (w tym Gwardia). Najważniejsze, że byliśmy wszędzie, w większej lub mniejszej liczbie. Na wiosnę musi być jednak lepiej, czeka nas też 8 wyjazdów ligowych.
O meczach u siebie nie ma co nawet pisać. Spotkania na Dmowskiego (na małym stadionie) zawsze miały to do siebie, że nie cieszyły się zbytnią popularnością, ale tak słabo dawno u nas nie było. Młyn kręcony był raptem kilka razy, z czego tylko spotkanie z Obrą Kościan (stanęliśmy w 100 osób) może zasługiwać na wymienienie. Reszta do zapomnienia, szczególnie spotkanie z Kanią Gostyń. Pokazało ono, że nawet przyjazd gości nie potrafi zmobilizować ludzi do przyjścia na mecz. Przykre, ale prawdziwe – czyżby tylko spotkania z Kaliszem potrafiły wywołać właściwe zainteresowanie meczem w Koninie w tej chamskiej lidze? Oby nie.
Jeśli chodzi o gości, pojawili się w tej rundzie dwukrotnie w Koninie. Obra Kościan razem ze Startem Gniezno (układ) pojawili się w 45 osób, a Kania Gostyń razem z Astrą Krotoszyn w 55 fanów. Dziadków z Racota oczywiście w tym zestawieniu nie będziemy uwzględniać. Z kolei na naszych wyjazdach, miejscowi zorganizowani kibice pojawili się w Gostyniu oraz w Kaliszu. Fani Kanii na meczu u siebie z nami wystawili ok. 60-70 osobowy młyn, z kolei żydków na derbach z nami u siebie było max 300 osób na sektorze.
Z innych wydarzeń, należy wymienić wyjazd na Marsz Niepodległości. Pojawiliśmy się w stolicy w ok. 100 osób. Ponadto młoda ekipa zagrała wygrany mecz z Wisłą Sandomierz po 10 zawodników. W tej rundzie zadebiutowała jedna flaga z hasłem Łańcuchy. Było to podczas wyjazdu do Ślesina. W kwestii ultras można wymienić derby w Kaliszu, gdzie pojawiła się oprawa z hasłem „Górnik Fanatics” oraz spotkanie u siebie z Obrą, gdzie z kolei przygotowana została mała oprawa z hasłem „Duma i Tradycja” oraz herbem Górnika.
Podsumowując, runda nie była najgorsza, ale w wielu przypadkach mogło być o wiele lepiej. I to jest zadanie na wiosnę.
Poniżej kilka fotek z jesieni 2014: