«

»

Sparingi z Wartą Poznań i Widzewem Łódź

Za nami dwa kolejne sparingi drużyny seniorów. Tym razem, przeciwnikami biało-niebieskich były dwie uznane marki na piłkarskiej mapie Polski – Warta Poznań oraz Widzew Łódź. Pierwsza drużyna to wielkopolski reprezentant III ligi, druga to obecny pierwszoligowiec. Oby dwa spotkania zakończyły się porażką podopiecznych Sylwina Donarta, choć zapewne po meczu z Wartą, biało-niebiescy mieli z pewnością ogromny niedosyt.

W sobotę Górnik zagrał w Poznaniu na bocznym boisku stadionu przy ul. Bułgarskiej. Biało-niebiescy zaczęli świetnie i przez jakiś czas prowadzili nawet z trzecioligowcem 3-0. W drugiej połowie oby dwie drużyny zmieniły swoje składy, na boisko wbiegli rezerwowi. Niestety pod koniec meczu Warciarze nie dość, że zdołali wyrównać to jeszcze zaliczyli zwycięskie trafienie w 90 minucie i tym samym mecz zakończył się wynikiem 4-3 dla gospodarzy.

Wczoraj z kolei, Górnik pojechał do Byczyny, gdzie najprawdopodobniej swoje mecze będzie rozgrywał w rundzie wiosennej, reprezentant I ligi – Widzew Łódź (w Łodzi trwa wyburzania dotychczasowego stadionu Widzewa i budowa nowego). Rywal jakby nie patrzeć z górnej półki. W starciu z o wiele wyżej notowanym i bardziej doświadczonym zespołem, mało kto chyba zatem wierzył w sukces konińskiej młodzieży. Mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 3-0 dla Widzewa, co z pewnością nie jest powodem do wstydu, patrząc choćby na wspomnianą różnicę klas rozgrywkowych konińskiej i łódzkiej drużyny. Górnicy zagrali ambitnie i walecznie. Mimo iż zgodnie z oczekiwaniem, widzewiacy byli lepszym zespołem, Koninianie też mieli kilka sytuacji, które mogły się zakończyć zdobyciem choćby jednej, honorowej bramki. A pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu, konińska drużyna występująca na zapleczu ekstraklasy potrafiła wygrać z ówczesnym przedstawicielem pierwszej ligi w rewanżowym spotkaniu Pucharu Polski w Koninie.

widzew_ksg

W każdym razie, w oby dwóch sparingach, nasi piłkarze mieli okazję do ogrania się z doświadczonym i wymagającym rywalem. Miejmy nadzieję, że to zaprocentuje w lidze, do startu której pozostał już tylko miesiąc.

fot. widzewiak.pl