W najbliższą sobotę naszych asów czeka najważniejszy chyba mecz w rundzie wiosennej, biorąc pod uwagę nasze malejące z meczu na mecz szanse na awans do 3 ligi. We Wrześni zagramy z miejscową Victorią, liderem rozgrywek. Nie ma co udawać – ten mecz po prostu Biało-Niebiescy muszą wygrać, jeśli na poważnie myślą o zajęciu miejsca premiowanego awansem na koniec. Każdy inny wynik sprawi, że nasze możliwości awansu sprowadzą się do rozważań czysto matematycznych.
We Wrześni naszym piłkarzom nigdy nie grało się za dobrze. Ostatni raz Koninianie występowali tam w zeszłym sezonie, kiedy graliśmy jeszcze w 3 lidze. W meczu regionalnego Pucharu Polski Górnik Konin odpadł po serii rzutów karnych. Mimo iż w tamtym sezonie graliśmy niby klasę wyżej od Wrześni, na boisku nie było praktycznie widać różnicy.
Obecnie Victoria jak już pisaliśmy, jest liderem tabeli. Na 7 kolejek przed końcem ligi, Września ma 5 punktów przewagi na Górnikiem. Na wiosnę podopieczni Adama Topolskiego spisują się wyśmienicie, na 9 spotkań (łącznie z tymi z jesieni), aż 7 razy VW wychodziła zwycięsko. Nie poniosła przy tym żadnej porażki. W ostatnim meczu co prawda Victoria zagrała słabo, ale ostatecznie udało się jej zwyciężyć w Krzymowie 2-1.
Jeszcze przed startem ligi mało kto chyba nawet w samej Wrześni miał apetyt na sportowy awans Victorii. Można było przypuszczać, że powodem takie stanu rzeczy mogą być jak zawsze finanse. Od niedawna jednak w mediach na okrągło trąbi się o inwestycji potężnego koncernu pod Wrześnią, który będzie stawiał tam fabrykę samochodów. Chodzi oczywiście o Volkswagena. Taka inwestycja to z pewnością także szansa dla samej Victorii, tym bardziej, że to klub miejski, który ma jakie takie wsparcie z całej gminy. A miejscowe władze w przeciwieństwie do naszego miasta, z pewnością nie będą chciały zostawić klubu na pastwę losu w przypadku awansu. Jeszcze na dodatek przed wyborami. Jak się takie sprawy załatwia, co bardziej kumaci będą wiedzieli.
Września to teraz kibicowska pustynia. Co prawda jest tam niby fan club Lecha Poznań, ale na miejscowej VW nikt się raczej nie udziela od dobrych kilku lat. A pomyśleć, że jeszcze nie dawno miejscowa ekipka szumnie nazywała się Brygadą Wino ’01 i miała nawet lokalne zgody jak choćby z Jarotą Jarocin (i z kimś tam jeszcze). Wieszane były nawet flagi. Zresztą wystarczy spojrzeć w galerię na starej stronie Górnika, żeby zobaczyć, że podczas meczów z Łańcuchami miejscowi kręcili nawet doping. Zresztą „łańcuszków” we Wrześni nigdy za bardzo nie lubili…
Konińscy kibice we Wrześni byli już parę razy. Zapewne nie zabraknie ich i tym razem. Szczegóły dotyczące wyjazdu znajdziecie na forum.