Przeliczyli się ci, którzy myśleli, że wczorajszy mecz z beniaminkiem IV ligi, z drużyną Rawii Rawicz, będzie łatwym i przyjemnym dla podopiecznych Damiana Augustyniaka. Goście postawili bardzo trudne warunki Górnikowi, od początku spotkania zagrali odważnie i z nastawieniem na ofensywę. Jednak to koninianie wyszli na prowadzenie w 13 minucie. Gola na wagę 3 punktów, zdobył Maciek Adamczewski. W sumie biało-niebiescy mieli w przeciągu całego spotkania kilka „setek”, po których powinni podwyższyć prowadzenie, ale z drugiej strony parę razy było też gorąco pod bramką naszego golkipera. Pod koniec spotkania, arbiter główny oszukał naszych zawodników, po tym jak wskazał tylko na rzut rożny, zamiast na rzut karny. Ręka w polu karnym zawodnika Rawii była ewidentna i nawet ślepy sędzia gwizdnąłby to na słuch. Ale jak widać, główny nie chciał podyktować jedenastki, bo przecież prawdopodobna druga bramka rozstrzygnęłaby już wtedy losy spotkania. Podsumowując, wynik 1-0 lepszy niż gra, ale najważniejsze, że 3 punkty zostały w Koninie.
Frekwencja na stadionie nieco wyższa niż zazwyczaj. My nie tworzyliśmy młyna. Na płocie zawisły jednak 2 transparenty, jeden znany ze Słupcy z hasłem „Uwolnić Maćka” i drugi z hasłem „Sisiol wracaj do zdrowia!”, dedykowany jednemu z piłkarzy Górnika, który doznał poważnej kontuzji w okresie przygotowawczym i jest wykluczony z gry na nieco dłużej.
fot.: B.D.