Zwycięstwem 3-1 zakończyło się wczorajsze spotkanie Górnika w Kępnie z miejscową Polonią. Było to trzecie z rzędu zwycięstwo Biało-Niebieskich w obecnym sezonie, które pozwoliło wskoczyć naszym piłkarzom na pozycję wicelidera tabeli. Z dorobkiem 9 punktów, podopieczni Damiana Augustyniaka ustępują jedynie Obrze Kościan, która po 3 ligowych kolejkach ma lepszy bilans bramkowy.
Pierwsza połowa w Kępnie była bezbarwna w wykonaniu oby dwóch drużyn, a jakichkolwiek ciekawszych sytuacji podbramkowych było niewiele. Drugie 45 minut zaczęło się podobnie, ale w końcu nasi piłkarze chyba zrozumieli, że muszą przyspieszyć tempo akcji, jeżeli realnie myślą o komplecie punktów. W 71 minucie jedno z ładniejszych zagrań Biało-Niebieskich w tym dniu przyniosło długo oczekiwane przez nas otwarcie wyniku (gol Badiego). Na 2-0 podwyższył dziesięć minut później wprowadzony w II połowie Rzepa, czyli Bartosz Kowalski. Trzeciego gola w doliczonym czasie gry strzelił Piana. Na sam koniec, gospodarze zupełnie przypadkowo zdobyli bramkę honorową, wykorzystując niefortunne zagranie konińskiego bramkarza. Tradycyjnie można dodać, że poziom sędziowania pozostawiał wiele do życzenia. W jednej z akcji konińskiej drużyny, wydawało się, że spóźniony o jakieś 3 metry liniowy nie zauważył, jak piłka przekroczyła linię bramkową Polonii po strzale naszego zawodnika po dośrodkowaniu. W innej akcji z kolei, popchnięty w polu karnym Piana, nie mógł wykorzystać sytuacji sam na sam z golkiperem z Kępna, ale arbiter nie chciał pokazać na wapno z 11 metrów.
Jeśli chodzi o nas, do Kępna wybraliśmy się autokarem i autami, w sumie ok. 50 osób, w tym 6 braci z Gwardii Koszalin. Nie wszyscy z różnych względów wchodzili na stadion. Wejście na obiekt w Kępnie… po naszemu. Na płocie w sektorze gości powiesiliśmy 1 flagę. Doping średni do momentu… rzęsistej ulewy w drugiej części meczu. Wtedy wszyscy ściągnęliśmy koszulki i zaczęła się zabawa na całego do końca spotkania. Na stadionie zostaliśmy tylko my i dosłownie kilku dotychczas cichych miejscowych kibiców, którzy… także bez koszulek zaczęli nagle dopingować Polonię. W naszym gronie wszyscy mokrzy, ale zadowoleni z postawy Górnika na boisku. Na powrocie praktycznie cały autokar miał przymusowe suszenie całej garderoby. Piłkarze na zakończenie spotkania wykonali nam nawet samolocik na murawie. Kto nie był, niech po prostu żałuje! Podziękowania dla Gwardzistów za wsparcie!
Przejazd spokojny, ale autokar jechał przez całą trasę z dyskoteką.
fot. profil klubowy, Marek T. (dzięki!), Przemek Z. (Kępno, dzięki).