«

»

Porażka u siebie z Polonią Leszno

Przed sobotnim meczem, trener Polonii Leszno zapowiadał, że przyjadą do Konina po pełną pulę. To co zapowiedział, ziściło się na boisku. Polonia ograła naszego Górnika 2-1 i wywiozła z Konina komplet punktów. Była to pierwsza porażka Górnika u siebie i druga w ogóle w tej rundzie. Mimo przegranej, dość szczęśliwie udało się nam zachować fotel lidera.

Górnik od pierwszych minut zagrał całkiem dobrze i wydawało się, że zwycięstwo w tym spotkaniu nie będzie rzeczą trudną. Wszystko potoczyło się jednak inaczej. Gra naszych piłkarzy zaczęła dość szybko tracić na wartości, do tego stopnia, że to w końcu goście zaczęli mieć optyczną przewagę, a przynajmniej wyglądali na bardziej zorganizowanych i poukładanych na boisku niż gospodarze. Trzeba jednak dodać, że przyczynił się do tego również amatorski poziom sędziowania zawodów. Najpierw gwizdek nie uznał prawidłowo zdobytej bramki z rzutu rożnego Kamila Krzyżanowskiego (po meczu obserwator oglądający zapis video przyznał, że bramka była zdobyta prawidłowo), a potem wyrzucił naszego zawodnika z boiska (czerwona kartka Modelskiego). Nie mówiąc już o tym, że przy bezpośrednich starciach zawodników, praktycznie każdy „głośny płacz” piłkarzy z Leszna kończył się przerwaniem gry. W końcu wyszło na to, że goście wyrównali najpierw na 1-1, a potem po jednej z licznych akcji, gdy Górnik grał już w osłabieniu, zdobyli zwycięską bramkę.

Oczywiście można zganiać na nieprzychylność sędziów, na grę w osłabieniu, i pewnie inne jeszcze rzeczy, ale trzeba sobie jasno powiedzieć – limit wpadek na tą rundę został już wyczerpany. Druga porażka w ciągu ostatnich 3 kolejek nie wróży zbyt dobrze. Już raz przerabialiśmy (i to nie dawno) sytuację, kiedy nasza drużyna „nominowana” do awansu zaczęła grać w kratkę. Doskonale pamiętamy, jakie wtedy były obietnice i nadzieje, a czym to się finalnie skończyło (3 miejsce w tabeli). W tej rundzie zostały nam jeszcze 3 mecze. Tylko 9 dodatkowych punktów będzie potwierdzeniem, że drużyna rzeczywiście celuje w mistrzostwo. Najbliższe spotkania trzeba po prostu wygrać. A już szczególnie to we Wrześni z Victorią, która jak wiemy, również mierzy wysoko w naszej lidze.