Nie tak miał chyba wyglądać mecz z Bałtykiem. Piłkarze po raz kolejny przegrali, ale od samej porażki, bardziej wkurwiający był styl, w jakim zawodnicy zagrali w ogóle to spotkanie. Na trybunach było niewiele lepiej, a liczbowo dostosowaliśmy się chyba do ostatniego poziomu gry zawodników.
Z naszej strony utworzyliśmy młyn w ponad 80 osób z jedną flagą na płocie. Sporo młodzieży. Liczba biorąc pod uwagę zapowiedź Kadłubów swojego przyjazdu do Konina, bardzo słaba, nie ma co ukrywać. W kontekście ostatnich kiepskich występów drużyny, możemy jedynie przypomnieć nieobecnym, że z klubem się jest na dobre i złe. Żadnym usprawiedliwieniem nie może być też niedzielny upał (zawodnicy grali w temp. ok. 30*C), bo jak ktoś wybiera inne zajęcia zamiast takiego meczu, to chyba powinien się mocno nad sobą zastanowić. Próbowaliśmy nadrobić dopingiem, który rozbrzmiewał praktycznie przez cały mecz, choć z pewnością nie był jak na nas najgłośniejszy. Parę razy przypomnieliśmy naszym piłkarzom, że w Górniku trzeba walczyć i zapierdalać, co jak widać po wyniku, chyba jednak nie podziałało na nich zbytnio mobilizująco.
Wracając do kibiców gości, mimo iż zapowiedzi swój przyjazd i mieli podobno zapisy na autokar, ostatecznie w Koninie ich nie było, a sektor gości przez całe spotkanie świecił pustkami.
Fot. DUNI (stadionowioprawcy.net)