«

»

Porażka na koniec sezonu w Tczewie

Mimo – nazwijmy to – „średnio sprzyjających” nam wszystkich ostatnich okoliczności, postanowiliśmy, że ostatni wyjazd w sezonie trzeba po prostu zaliczyć. Szybka organizacja we własnym gronie i w sobotnie przedpołudnie wyruszyliśmy kolejny raz na Pomorze. Tym razem do oddalonego o ok. 280 km Tczewa, bowiem tam swoje mecze rozgrywa niejaka Wierzyca Pelplin. Nasza delegacja była już tam kiedyś obecna, jeszcze za czasów zgody z Gwardią Koszalin. Tym razem nie było dane nam wejść na stadion, bo mecz podobno nie był dostępny dla widzów. Zajęliśmy więc jakże zaszczytne i dostojne miejsce dla gości, oczywiście pod płotem obiektu. Patrząc na przypadki takich drużyn, aż ciśnie się na usta, że nie powinno być dla nich miejsca nawet w III lidze.

Wyjazd odbył się bez rozgłosu, mimo to mieliśmy balast przez całą drogą, zarówno w jedną jak i drugą stronę. W sumie autokarem do Tczewa dotarło 36 kibiców Górnika z flagą „Górnik On Tour”. Ogromne rozczarowanie musieli przeżyć ci, którzy myśleli, że chociaż nasi piłkarze na murawie nadrobią „atrakcyjności” tego wyjazdu. W końcu nasze asy w ostatnich trzech spotkaniach zdobyli jak nigdy przedtem komplet punktów i na kolejkę przed końcem dość szczęśliwie zapewnili sobie i nam utrzymanie. Mecz więc był spotkaniem o pietruchę (dla jednych jak i drugich), ale chyba nikt nie przypuszczał, że nasi reprezentanci totalnie go oleją. W końcu zwykła przyzwoitość nakazywała grę do samego końca, nie mówiąc już o poszanowaniu dla obecnych na meczu wyjazdowiczów! Skończyło się ostatecznie srogim laniem na boisku 0-4, co wskazywało, że nasi zawodnicy nie tylko myślami byli już chyba na wakacjach.

Powrót do Konina spokojny, runda piłkarsko zakończona utrzymaniem i w następnym sezonie znów widzimy się na boiskach III ligi!