Nawet najbardziej zagorzali kibice zdążyli już zapomnieć o zwycięstwie we Wrześni. Ostatnie dwa mecze w wykonaniu Biało-Niebieskich z powrotem sprowadziły nas do piłkarskiego parteru, choć w zasadzie trafniej byłoby powiedzieć w tym przypadku – do podziemia.
Najpierw, w Dzień Niepodległości Górnik jechał do Swarzędza na trudny mecz z miejscową Unią. Gospodarze to podobnie jak nasz zespół spadkowicz z poprzedniego sezonu z III ligi. Na murawie jednak pełna deklasacja naszych zawodników i w końcowym rezultacie haniebna porażka aż 0-9. Dość powiedzieć, że Swarzędzanie tylko w jednym meczu strzelili nam tyle bramek, ile nasz zespół przez cały obecny sezon.
3 dni później kolejne trudne spotkanie i kolejny spadkowicz z III ligi z poprzedniego sezonu – Nielba Wągrowiec. Tym razem spotkanie u siebie na Podwalu i kolejna druzgocząca porażka 1-5. Nie będziemy się jednak już pastwić nad tym wynikiem.
Do końca rundy pozostały jeszcze 2 spotkania. W sobotę Górnik pojedzie do Mieszka Gniezno, który jest wiceliderem tabeli. A na koniec jesieni zagramy u siebie z Iskrą Szydłowo, która plasuje się na dość wysokim szóstym miejscu w klasyfikacji naszej ligi. Nadzieja umiera ostatnia, ale czy w tych meczach uda się zdobyć choćby jeden punkt?