«

»

„Budowa” na Dmowskiego oczami wiceprezydenta

W lokalnych „internetach” aż huczy w komentarzach na widok tego, co buduje się albo nie buduje się na Dmowskiego w miejscu starego stadionu Górnika. Trwa tam montaż słupów oświetleniowych wokół utwardzonego piasku, na którym powstanie zapewne murawa, czyli jak podaje sam zarządca terenu, koniński MOSIR: „przebudowa stadionu wkracza w decydującą fazę”.

Ciśnienia przy tym nie wytrzymuje już chyba wiceprezydent Konina odpowiedzialny za sport w mieście –  Witold Nowak, który w różnych komentarzach w zaparte broni tego inwestycyjnego gniota. Dlaczego gniota? Bo do dziś opinia publiczna oficjalnie nie poznała żadnej wizualizacji obiektu, a w szczególności kształtu, formy czy nawet barw trybunek ażurowych, co pozwala domniemywać, że będzie to prowincjonalna prowizorka.

„Zegar na MOSIRze”, fot. LM.pl / wrzesień 2015

Niemal „nietknięte inwestycyjnie” zostały pomieszczenia służące jako szatnie, w tym barakowy (nie mylić opisu z barokiem!) budynek z epoki wczesnego PRLu wraz z doczepionym za czasów huty blaszakiem sprzed niemal 30 lat. Z dachu szatni zdjęto za to zegar meczowy, który w 2016 r. został założony dzięki głosom biało-niebieskiej społeczności w ramach Konińskiego Budżetu Obywatelskiego. Przypomnijmy, że zebrał on wówczas 936 głosów od kibiców, działaczy, zawodników piłkarskich Górnika oraz ich rodziców! Mimo to, od kilku lat stał w zasadzie zepsuty, a na pewno bezużyteczny. Zarządca obiektu, czyli MOSIR Konin, nawet nie pokwapił się, by przywrócić go do stanu używalności, mimo iż to wyposażenie obiektu otrzymano tam na tacy od obywateli.

Fot. archiwum Przegląd Koniński / lipiec 2020

Jak słusznie zauważył znany, koniński sympatyk sportu, a jednocześnie miłośnik Górnika Konin – Wojtek Ruminikiewicz (znany również jako Pyra), na Dmowskiego nadal straszą stare toalety, choć w zasadzie to chyba trzeba napisać po prostu stare kible – czy one również nawet nie będą wymienione na nowe? Przy okazji wiceprezydent Nowak chyba celowo umniejsza rolę wspomnianego kibica w kwestii ministerialnego wsparcia całej „przebudowy”. Wystarczy sięgnąć do archiwum lokalnej prasy z 2020 roku, by się przekonać, że Pyra razem z szefową MOSIRu i innymi radnymi działał w kwestii wsparcia inwestycji przez organy rządowe. Dlaczego zatem wiceprezydent Nowak tak umniejsza jego rolę? Czy to nie przypadkiem przez to, że Pyra zawsze powtarzał o obiekcie na Dmowskiego, że to „stadion Górnika Konin”? A może Pan Nowak aż tak nie lubi sympatyków sportowych Górnika w naszym mieście? Nieraz już dawał to po sobie odczuć, więc może czas, aby wyborcy przyjrzeli się baczniej tej postaci przed następnymi wyborami? Czy rzeczywiście jest tak w naszym mieście, że władza w Koninie nie lubi sportu, skoro nie liczy się ze zdaniem jego sympatyków?

„Remonty” na Dmowskiego pochłoną jak pisze MOSIR – raptem prawie 11 mln. Czy to dużo czy zdecydowanie za mało? Czy za taką kasę można było uzyskać od wykonawcy więcej? Dla porównania podamy przykład Białej Podlaskiej, gdzie za niewiele więcej, bo 16 mln oddano do użytku prawdziwą trybunę stadionową, z krzesełkami, pełnym oświetleniem i dachem na całej rozciągłości (wcześniej w inne prace włożono dodatkowe 7 mln, źródło: stadiony.net). Dlaczego ten przykład? Bo Biała Podlaska to miasto nawet mniejsze niż Konin, a samo zakończenie budowy jest „świeże, z 2022r.”, żeby odrzucić wszystkie potencjalne argumenty o inflacjach w budownictwie. Można coś zrobić porządnego dla miasta? W Białej Podlaskiej można, w Koninie już nie!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło: facebook, MOSIR Konin, Przegląd Koniński, LM.pl, Stadiony.net, UM w Białej Podlaskiej