«

»

Derby są nasze! Górnik 3-1 Kalisz. Relacja z trybun

Piłkarsko mecz o przysłowiową pietruchę, bowiem na kolejkę przed końcem sezonu zapadły wszystkie rozstrzygnięcia w lidze. My zdążyliśmy się utrzymać 3 dni wcześniej, Kalisz utrzymanie miał zapewnione już dawno. Oczywiście pozostawała jeszcze gra o prestiż. Derby to derby i piłkarze wiedzą, że w takich meczach niezależnie od miejsca w tabeli muszą zapierdalać na całego.

Przygotowania do meczu rozpoczęły się wcześniej, a to przede wszystkim za sprawą tego, że podczas tego spotkania postanowiliśmy uczcić rocznicę 60-lecia KS Górnik Konin. Tak akurat złożyło się w terminarzu rozgrywek, że najbliżej 12 czerwca na Podwalu mieliśmy tylko spotkanie z cebulami.

Górnik Konin - KKS Kalisz (sezon 2016/17)

W niedzielne, pogodne popołudnie na Podwalu pojawiło się szacunkowo ponad tysiąc osób, w tym kibice gości. Przez chwilę po stronie naszego klubu były zawirowania z przedsprzedażą biletów i całe szczęście, że w dniu meczu kasa przed stadionem była otwarta. Ostatni kupujący bilet wchodzili jeszcze po 30 minucie meczu. Na Górniku, zresztą w ogóle w Koninie, to rzadki widok.

Nasz sektor tego dnia liczył ok. 350 osób. Razem z nami Ostrovia Ostrów w 30 osób oraz Włocłavia Włocławek w 23 osoby (wielkie dzięki), a także fani z Sompolna (15, również dzięki!). Większość osób od nas ubrana na biało w specjalnie przygotowane na ten mecz koszulki Dumy Konina, które na wejściu rozdawało nasze stowarzyszenie wszystkim udającym się do młyna. Ogólnie nasza liczba mogła być lepsza, ale z drugiej strony tragedii też nie było. Na płocie zawisło 6 płócien, w tym flaga Śp. Kijoła, fana Bażanty (Ostrovii) oraz Śródmieście (Włocłavii).

Górnik Konin - KKS Kalisz (sezon 2016/17)

Goście ogłosili u siebie „najazd na Konin” już 27 maja, a jeszcze wcześniej sprzedawali swoje graty i jakieś lumpy, aby uzbierać na ostatni mecz w sezonie. I w sumie zawitali na Podwale w 177 osób (wg biletów), oczywiście jak to określili „bez większej mobilizacji”. Na tą liczbę składali się Kaliszacy, skromna delegacja Elany oraz kibice z FC Widzewa spod kaliskich wiosek, zresztą nie pierwszy raz widziani razem z Kaliszem. Tak właśnie Kalisz „przestał” być miastem prowidzewskim, znanym doskonale z tego powodu z dawnych lat.

Doping z naszej strony raz lepszy raz gorszy. Nie mogło zabraknąć „pozdrowień” dla gości, zresztą tego dnia wychodziły one nam chyba najgłośniej. Wymiana wokalnych uprzejmości obustronna. Kaliszacy wokalnie słabo słyszalni z naszej perspektywy.

Z okazji 60 rocznicy powstania Górnika, symbolicznie w 60 minucie meczu odpaliliśmy 60 rac i odśpiewaliśmy naszemu klubowi sto lat. Wcześniej pojawiły się też świece dymne oraz spora sektorówka w barwach Górnika (52x9m). Kaliszacy przygotowali oprawę z hasłem „autonomia” i machajkami. Podobno przed meczem ochrona zarekwirowała im pirotechnikę.

Górnik Konin - KKS Kalisz (sezon 2016/17)

Pod koniec meczu udało się ożywić naszą trybunę ze zwykłymi widzami i wszyscy razem przez jakiś czas dopingowaliśmy Górnika. Przez chwilę zapachniało trochę nawet takim „ektraklasowym klimatem”, gdzie cały stadion włącza się do dopingu dla swojej drużyny. Szkoda, że tak rzadko to wychodzi na u nas na Podwalu.

Wokół stadionu sporo psów, na wejściu oczywiście kipisz. Po spotkaniu niestety 2 naszych fanów zostało zawiniętych za piro (CHWDP!). Po meczu małe ganianki z psami pod jednym z lokali, po tym jak pogoniliśmy dwie podejrzane fury wypchane nieznanymi przybyszami. Później już spokój.

Należy pochwalić jeszcze naszych piłkarzy, bo zagrali w końcu naprawdę dobre zawody. Efektem tego wygrana 3-1, mimo iż mogło być zdecydowanie wyżej. Podsumowując, derby są nasze!

Fotogalerie:

FotoMałpa: https://www.facebook.com/pg/fotomalpa/photos/?tab=album&album_id=726617747518381 

PeryferiaFutbolu.pl: http://www.peryferiafutbolu.pl/relacje-galerie-meczowe/item/1130-gornik-konin-kks-kalisz