Ligowe spotkanie z Elaną zapowiadało się z pewnością jako najciekawsze podczas jesieni na konińskim Podwalu. Meczów organizowanych przez nasz klub jako impreza masowa podwyższona ryzyka było jednak ostatnio na tyle dużo, że kolejne nie wywoływało już chyba takiego ciśnienia jak poprzednie. Mimo to przygotowania do tego spotkania rozpoczęliśmy sporo wcześniej, ruszając na miasto przede wszystkim z promocją w postaci plakatów, ulotek, czy transparentów. Stowarzyszenie zadbało również o lawetę z reklamą meczu, która nie bez problemów (technicznych) jeździła przez kilka dni po mieście.
Nasz sektor tego dnia to ok. 350 osób, co patrząc na naszą, raczej kulawą ostatnio frekwencję i wyniki drużyny, należy uznać raczej za zadawalający wynik. Otrzymaliśmy konkretne wsparcie od Włocłavii Włocławek (59 osób), Ostrovii Ostrów (16 osób) oraz chłopaków z Sompolna (23 osoby) – podziękowania dla wszystkich! Na naszym płocie zawisło 6 flag, w tym płótno Szlachty z Włocławka oraz Bażantów.
Wszystkich widzów na stadionie, po zliczeniu sprzedanych biletów i wejść niebiletowanych (członkowie, juniorzy, itp.) a także kibiców gości, śmiało można szacować na przeszło tysiąc sto osób. Uwzględniając fakt, że z raptem 3 punktami zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli to chyba nie najgorzej, przynajmniej jak na warunki konińskie.
Sporo psów praktycznie w całym mieście, w tym na pewno także wąsy z Poznania i innych miejscowości. Goście z obstawą znowu pojawili się spóźnieni na Podwalu i w trakcie trwania pierwszej połowy zaczęli zajmować sektor gości. W sumie do klubu wpłynęła podobno lista gości z 310 nazwiskami. Mimo iż klub wyznaczył dla nich pulę 200 biletów, nie było problemów z dodatkowymi wejściówkami. Z naszej perspektywy Elana wyglądała jednak na ok. 250 osób na sektorze. W tej liczbie oczywiście były ich przydupasy z Kalisza z małą flagą. Pierniki pozdrawiały również fanów Ruchu Chorzów.
W trakcie trwania pierwszej połowy, mimo sporej obstawy psów od strony naszych trybun, pod płotem stadionu pojawiła się ekipa Widzewa Łódź w ok. 60 osób, co spotkało się z naszą szybką reakcją i wysypaniem się z sektora na gości. Doszło do krótkiego spięcia przy płocie, Widzew przesunął się w stronę Warty, po chwili wpadły psy i na tym się skończyło. W tym czasie jeszcze Elana próbowała wydostać się z sektora od strony korony stadionu i chyba komuś tam się nawet to udało, jednak po chwili wszyscy byli znowu w klatce. Później było już spokojnie.
Nasz doping tego dnia nie najgorszy, oczywiście sporo wymiany uprzejmości, zresztą obustronnych. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy oprawę, na którą składał się transparent z hasłem FORZA BIANCO-AZZURI, do którego podniesione zostało ponad 120 transparentów na kijach oraz odpalona została pirotechnika. Całość miała nawiązywać w swoim klimacie do ultrasowego chaosu znanego choćby z włoskich trybun. Goście w tym dniu bez oprawy. Ich doping również bez szału, żeby nie powiedzieć, że słaby. Należy jeszcze dodać, że w 2 połowie uczciliśmy pamięć o Śp. Kijole.
Na boisku Górnik przegrał 8 mecz na 11 kolejek w lidze (1:2), chociaż piłkarze zagrali tym razem nieco lepiej, a i sama Elana nie pokazała nic, co miałoby wskazywać na to, że pchają się na awans. Na koniec raz jeszcze podziękowania dla Włocłavii, Ostrovii i Sompolna!
Więcej fotek w galerii 2017/18!