«

»

Odpadamy z dalszych rozgrywek pucharowych

Meczów z Sokołem było w ostatnich latach tyle, że pewnie najlepsi statystycy mieliby problem, by z pamięci je wszystkie zliczyć. Kolejne lokalne derby piłkarskie przyszło nam rozegrać przy okazji tegorocznej edycji regionalnego Pucharu Polski. W tym roku, w przeciwieństwie do poprzedniego, finał odbył się przynajmniej w Koninie na Podwalu.

W Kleczewie w tym czasie miał rozpocząć się akurat remont bieżni wokół stadionu. Lokalne mecze pucharowe tak jak w poprzednim sezonie, w zasadzie z reguły odpuszczaliśmy, bowiem mówiąc wprost, wszystkim się już chyba znudziły wiejskie wycieczki do Słupcy, Wrześni czy innego Ślesina. Zresztą sam klub, podobnie jak rok temu, traktował te rozgrywki raczej drugorzędnie, wystawiając rezerwowy skład praktycznie w każdym z meczów. Jeśli w lidze gra się z takimi zespołami jak Elana Toruń, Bałtyk Gdynia czy choćby nawet drugie drużyny Pogoni Szczecin czy samego Lecha Poznań (uzupełniane niejednokrotnie zawodnikami z pierwszego składu), to trudno się dziwić, że ciśnienia na lokalny puchar nie mogło po prostu być i także tym razem nie było.

Górnik Konin - Sokół Kleczew (finał PP KOZPN 2018)

W środowe popołudnie na Podwalu utworzyliśmy młyn w ok. 80 osób, w tym wsparło nas 10 chłopaków z Sompolna, za co dzięki. Na płocie zawisły 2 flagi, w tym jedna Sompolna oraz znany trans. Ulewa jaka po przerwie przeszła na stadionie nie przeszkodziła nam w dopingu, który wybrzmiewał przez większą część spotkania. Na wyposażeniu mieliśmy także bęben, a obecna młodzież mogła przyswoić sobie naukę nowych przyśpiewek. Górnik przegrał na boisku 0-1, co jednak nie zepsuło nam humorów, patrząc na ogólne „zmęczenie materiału” w kwestii tego typu boiskowych szlagierów.