Mecz z Bałtykiem przypadł w wyjątkowo słoneczną jak na początek kwietnia sobotę. Na Podwalu tym razem trochę więcej widzów niż zazwyczaj. Nas w młynie uzbierało się ponad 130 osób, na płocie zawisły 3 flagi, w tym jedna mała zaliczyła swój debiut. Na wyróżnienie zasługiwała Młoda Siła, czyli konińska młodzież, która ze swojej zbiórki wspólnie ruszyła na stadion. Doping z naszej strony w zasadzie przez cały mecz, mimo iż nasi piłkarze przestali po przerwie praktycznie grać. O ile do przerwy mieliśmy remis 1-1 i na boisku wyglądaliśmy jak równorzędne drużyny, tak końcowy wynik 1-4 mówi chyba sam za siebie. W skrócie; sromotna porażka, której chyba nikt na Podwalu się nie spodziewał.
Kibice gości i w tym sezonie uraczyli nas swoją obecnością. W sumie w klatce pojawiło się 9 osób, w tym 2 panny. Wobec znanych publicznie zarzutów co do pozostałych jeszcze na trybunach Bałtyku, kręcących doping kibiców, wypomnieliśmy gościom kilkukrotnie ich konfidenckie powiązania. Hasło z jednej z flag Górnika obowiązuje w Koninie po prostu zawsze!
Podsumowując, cieszyła wyższa w końcu frekwencja na sektorze, ale szkoda jednak, że piłkarze tak łatwo dali się ograć na boisku.