«

»

Kadrowa rewolucja w drużynie seniorów

W przerwie zimowej mieliśmy do czynienia z prawdziwą rewolucją kadrową w drużynie seniorów. Chyba jeszcze nie mieliśmy nigdy przypadku, żeby szatnia pierwszego zespołu została tak przewietrzona przed startej rundy rewanżowej. Do drużyny dołączyło w sumie 14 nowych zawodników.

Aby jednak podejść do tematu obiektywnie, należałoby się cofnąć do oceny rundy jesiennej. A ta nie pozostawia żadnych złudzeń: raptem 14 punktów w lidze i 3 miejsce od końca objęte spadkiem do IV ligi. Kto był w Policach na wyjeździe ten widział, jak nasi zawodnicy kopali się po czołach i trudno się spodziewać, że tacy kopacze mieliby osiągnąć coś więcej w tej lidze, skoro beniaminek ogrywał ich na każdym metrze boiska (nie wnikając już nawet w kwestie pozasportowe).

W Górniku od dłuższego czasu się nie przelewa i nie jest to żadna nowość, zresztą jakby obiektywnie spojrzeć na polską piłkę to taka sytuacja pewnie ma miejsce w większości klubów, w których nie ma sponsorskich magnatów. Miłośnicy piłkarskich sensacji mogli zresztą poczytać niedawno w Internecie o perypetiach jakie spotkały trzecioligowych piłkarzy naszych rywali – Kotwicy Kołobrzeg (paszkwil na portalu weszlo.com) czy wcześniej Bałtyku Gdynia (artykuł o prezesie, który udawał bogatego i wpływowego człowieka). I w który region Polski by nie spojrzeć, w większości miejsc toczy się ta sama degrengolada, jeśli nie masz bogatego sponsora to zwyczajnie klepiesz sportową biedę.

Tyle, że chyba tylko w naszym regionie, niektórym nawet zdolnym piłkarzom zaczęło się mieszać w głowie, że lokalna piłka to sposób na wygodne ułożenie sobie życia. Po co grać w znanym w regionie klubie, walczyć o trudne cele sportowe, liczyć się z presją kibiców czy zwyczajnie mieć ambicję w każdej z ligowej potyczek? Skoro można odbębnić dwa treningi w niższej lidze, potem pokopać się w czoło w weekendowym meczu bliżej domu, a i tak co miesiąc odbierać podobne pieniądze, bo akurat była nadwyżka z gminy w sporcie.

Przy tej okazji wyszła na jaw po raz kolejny stara prawda, że większość piłkarzy jest jak dziwka i pójdzie tam, gdzie mu zapłacą choćby o złotówkę więcej. W ten sposób niedawno pożegnał się z klubem niejaki Pianka, który na własne życzenie przeszedł do lokalnego rywala z Kleczewa. I w podobny sposób odchodziło i pewnie będzie odchodzić większość piłkarzy, którym zwyczajnie pieniądz przesłonił oczy.

Z szatnią na Dmowskiego pożegnało się zimą wielu zawodników, którzy albo sami zdecydowali się rozwijać swoje oszałamiające „piłkarskie kariery” w Klepaczewie, Opatówku czy innej Kujawiance, albo też podziękował im zarząd klubu, bo nie przynosili żadnego pożytku. Jedynym wyjątkiem tutaj jest Jakub Staszak, który za swoje wyróżniające się występy w Górniku dostał szansę gry w I-ligowym Stomil Olsztyn, do którego się zresztą już przeniósł. Wydaje się przy tym wszystkim w końcu, że skończyło się „bezkarne walenie w chuja” przez wielu zawodników, którzy co innego mówili w klubie czy nawet obiecywali kibicom, a co innego się później okazywało. W innych klubach byłoby to pewnie nawet nie do pomyślenia, że zawodnik danego klubu nie stawia się na pierwszym treningu, nikogo o tym nie informuje, a za chwilę biega już po boisku na rozgrzewce z nowymi kolegami z innej drużyny i liczy na łaskawość przy formalnościach transferowych. Chamów trzeba traktować po chamsku, a komu się nie podoba w Górniku to krótka piłka: wypierdalać. Z tonącego okrętu zawsze najszybciej uciekają szczury.

Nowe nabytki Górnika to niestety raczej uzupełnienie składu aniżeli wzmocnienie, przynajmniej tak to wygląda na papierze i nie ma się co czarować. Większość nowych zawodników pochodzi z niższych od trzeciej lig piłkarskich, do tego większość z nich to młodzi gracze, którzy miejmy nadzieję, że wielką piłkarską karierą mają jeszcze przed sobą. Pozostaje nam chyba wierzyć, że to właśnie świeżość i młodość kadry Górnika, będzie tym motorem napędowym, który pozwoli na zrealizowanie najważniejszego celu – utrzymania się w lidze. Wiele razy już przekonywaliśmy się na własnej skórze, że w naszej lidze wszystko jest możliwe, nie wiek, nie doświadczenie i nie nazwiska tutaj grają. Trzeba pamiętać też o tym, że dla nowych zawodników gra w III lidze to szansa na pokazanie się na piłkarskiej mapie Polski. Szansa, którą będą mogli wykorzystać, jeśli tylko Górnik na koniec utrzyma się w lidze.

Poniżej zbiorcze podsumowanie transferów w Górniku w przerwie zimowej 2019/2020:

Nowi zawodnicy:
Jakub Szaniec (skrzydłowy, Omega Kleszczów, IV liga)
Dominik Kokott (bramkarz, Zefka Kobyla Góra, V liga)
Maksym Wadach (bramkarz, Ursus Warszawa, III liga)
Wojciech Mazurowski (obrońca, Pelikan II Łowicz, IV liga)
Miłosz Nowak (pomocnik, GKS Bełchatów, Junior Starszy)
Michał Lorencki (pomocnik, SKP Słupca, V liga)
Filip Stożek (pomocnik, powrót z wypożyczenia, Olimpia Koło, IV liga)
Damian Ścibiorek (obrońca, Andrespolia Wiśniowa Góra, IV liga)
Emil Więcek (pomocnik, Broń Radom, III liga)
Kamil Sternicki (skrzydłowy, Broń Radom, III liga)
Wiktor Walczak (napastnik, Zagłębie Lubin, Centralna Liga Juniorów)

Marcel Bilski (obrońca, wychowanek z drużyny Juniora Starszego)
Jakub Pluciński (obrońca, wychowanek z drużyny Juniora Starszego)
Tomasz Słowiński (pomocnik, wychowanek z drużyny Juniora Starszego)

Odeszli:
Jakub Staszak (Stomil Olsztyn)
Maciej Adamczewski (Sokół Kleczew)
Mateusz Majer (Sokół Kleczew)
Robert Jędras (Kujawianka Izbica Kujawska)
Taras Jaworski (nieprzedłużony konrakt)
Wiktor Beśka (nie trenuje z Górnikiem)
Szymon Bartosik (nie trenuje z Górnikiem)
Sebastian Antas (nie trenuje z Górnikiem)
Maciej Gaszka (nie trenuje z Górnikiem)