«

»

Relacja z derbów w Kaliszu (04.05.19)

Na możliwość udziału w derbach w Kaliszu czekaliśmy prawie 5 lat. Wszystko przez trwającą przez ten czas rozbudowę stadionu w Kaliszu i związany z nią równoległy remont sektora gości. Po zakończeniu rozbudowy stadionu trzeba przyznać, że teraz z całą z pewnością w swojej chujowej aranżacji może on ubiegać się o miano jednego z kaliskich cudów architektury. Jeśli kiedykolwiek miałby powstać taki gniot w Koninie, to już chyba lepiej byłoby dalej grać na sypiącym się Podwalu niż marnotrawić pieniądze na takie architektoniczne dziwadła.

KKS Kalisz - Górnik Konin (sezon 2018/19)

Przygotowania do meczu i mobilizację kibiców zaczęliśmy oczywiście wcześniej. Garbate nosy z Kalisza chciały na nas zarobić, próbując wcisnąć nam bilety za 15 zł, podczas, gdy miejscowi wchodzili za 5 i 10. Szybko ktoś jednak od nas zauważył, że chytrego zarobku na gościach zabraniają same przepisy związkowe i ostatecznie mieliśmy bilety na sektor gości w cenie najdroższego biletu dla miejscowych. Po drodze były jeszcze jakieś drobne niuanse z listą kibiców, którą mieliśmy wysłać do Kalisza (i w sumie wysłaliśmy), ale ogólnie większych problemów z wejściem na stadion finalnie nie było. Zbiórkę w dniu meczu mieliśmy wcześnie jak chyba jeszcze nigdy, biorąc pod uwagę odległość wyjazdu, ale jak się okazało zupełnie słusznie. Nasza łączona kolumna w sumie 6 autobusów dotarła do Kalisza na niecałą godzinę przed meczem (plus później dojechał jeszcze jeden autokar), więc było trochę czasu, aby wszyscy mogli odebrać bilet, przejść przez drobiazgową kontrolę i następnie móc obejrzeć mecz od pierwszej minuty. I tak się stało, bo praktycznie ostatni wchodzący zajmowali sektor gości w momencie pierwszego gwizdka sędziego.

KKS Kalisz - Górnik Konin (sezon 2018/19)

Niestety nie obyło się w tym dniu bez cyrku ze strony psów. Przy wjeździe na stadion w Kaliszu, nasza grupa zakazowiczów chciała opuścić autokar przed jedną z bram od sektora gości, gdyż mecz miał charakter imprezy masowej i zwyczajnie nie mogli wchodzić na jej teren. Psy bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia zaczęły ich od razu ostro gazować i pałować, przez co wiele osób niestety ucierpiało. Doszło do tego, że wskutek całkowicie bezmyślnej akcji milicji, jeden z kibiców stracił przytomność (najprawdopodobniej od uderzenia pałką w głowę!) i konieczna była pomoc medyczna ze strony przybyłej karetki pogotowia. Oczywiście za chwilę zbiegły się chyba wszystkie białe kaski z okolicy i dalej było już spokojnie. Z naszej strony w stronę milicji parę razy poleciało m.in. głośne „mordercy!”. CHWDP! Całe szczęście najbardziej ucierpiały kibic odzyskał wkrótce przytomność.

Jeśli chodzi o naszą liczbę, to mieliśmy okazję przekonać się (nie po raz pierwszy zresztą), co to znaczy siła przyjaźni! Do Kalisza dotarło w sumie 350 osób, z czego 324 kibiców mogło wejść na sektor gości, natomiast 26 osób to grupa z zakazami, która została pod bramą. W tej liczbie wspierali nas (alfabetycznie) Gwardia Koszalin (36 osób), Odra Wodzisław (12 osób), Ostrovia Ostrów (60 osób) oraz Włocłavia Włocławek (53 osoby), a także nasi fani z Sompolna (8 osób). Ogromne podziękowania dla wszystkich naszych ziomków, którzy tego dnia tak licznie nas wsparli!!! Na płocie zawisło sporo flag, w tym również płótna Gwardii, Ostrovii, Włocłavii oraz Sompolna. Każdy wyjazdowicz otrzymywał specjalnie przygotowaną na ten mecz czapkę rybaczkę w barwach Górnika. Doping przez 90 minut, raz lepiej, raz gorzej, sporo bluzgów na cebule i policję. W drugiej połowie długotrwały, momentami rzęsisty deszcz, przez co większość od nas przemoczona, co jednak nie popsuło nam zabawy na sektorze, a chwilami działało wręcz przeciwnie.

KKS Kalisz - Górnik Konin (sezon 2018/19)

Miejscowych po mobilizacji (widoczne przed meczem transy na różnych osiedlach) sporo, zebrali się jak zawsze u siebie pod zadaszeniem, na barierkach powiesili 4 flagi, w tym jedną małą Elany Toruń. Na początku było ich mniej, potem chuj wie skąd więcej, w sumie z naszej perspektywy wyglądali w najlepszym momencie na ok. 400 osób. Oprócz Elany pozdrowili również Widzew Łódź, którego FC działa zresztą w Kaliszu według samych zainteresowanych podobno nawet od 30 lat (w zeszłym roku transparent „30 lat Widzewa w Kaliszu”). Taka to jak widać autonomia kaliska :)

KKS Kalisz - Górnik Konin (sezon 2018/19)

Na boisku derby zakończyły się bezbramkowym remisem, co raczej nie ucieszyło aspirujących do awansu cebulaków. Okrzykiem „II liga, II liga, taki chuj!” przekazaliśmy miejscowym nasze życzenia związane z ich planami na przyszłość. Z kolei naszym piłkarzom podziękowaliśmy za walkę i cenny punkt. Powrót w eskorcie i deszczu. Podsumowując, dobra liczba na sektorze gości (za co wielka dziękówa jeszcze raz dla wszystkich, którzy nas wsparli), dobry doping dla Górnika i dobra postawa naszych zawodników na boisku!

KKS Kalisz - Górnik Konin (sezon 2018/19)

fot. 12zawodnik.p / Jozin jest w trasie / źródło własne